PolitykaBędą wnioski o odwołanie Elżbiety Rafalskiej i Beaty Szydło? Opozycja mówi o "wyciąganiu konsekwencji"

Będą wnioski o odwołanie Elżbiety Rafalskiej i Beaty Szydło? Opozycja mówi o "wyciąganiu konsekwencji"

Kontrowersyjny projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie został już usunięty ze strony Rządowego Centrum Legislacji. Wycofanie go z konsultacji społecznych, zdaniem opozycji, nie kończy jednak sprawy. Zdaniem jej przedstawicieli teraz ktoś powinien ponieść konsekwencje za to, że w ogóle ujrzał światło dzienne.

Będą wnioski o odwołanie Elżbiety Rafalskiej i Beaty Szydło? Opozycja mówi o "wyciąganiu konsekwencji"
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Violetta Baran

Opublikowany w sylwestra na stronach Rządowego Centrum Legislacji projekt nowelizacji natychmiast wzbudził wiele kontrowersji. Krytykowali go eksperci, politycy, celebryci i zwykli internauci. We wtorek premier Mateusz Morawiecki poinformował na swoim profilu na Twitterze, że "Przeciwdziałanie przemocy domowej jest priorytetem rządu Prawa i Sprawiedliwości" i w związku z tym wycofuje projekt z konsultacji społecznych i zwraca go wnioskodawcom "w celu wyeliminowania wszystkich wątpliwych zapisów".

Wydawałoby się, że ta decyzja powinna zakończyć sprawę. Tak jednak nie jest. Internauci chcą poznać autorów kontrowersyjnych zapisów - wielu z nich podejrzewa, że są autorstwa ekspertów z Instytutu Ordo Iuris. Instytut jednak zaprzecza, choć stwierdza, że "idzie w dobrą stronę, rzeczywistego naprawienia niewydolnego systemu przeciwdziałania przemocy. Realizując uwagi NIK i IWS jeszcze sprzed wyborów 2015".

Oficjalnie projekt jest autorstwa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej. Jego eksperci mieli nad nim pracować od 2015 roku. Czemu więc znalazły się w nim takie kontrowersyjne zapisy? Nie wiadomo.

"Wicepremier Szydło i minister Rafalska powinny zostać za ten skandaliczny projekt zdymisjonowane. Albo to popierały albo kompletnie nie panują nad swoim obszarem. Obydwie ewentualności dyskwalifikują" - napisał na swoim profilu były szef MON Tomasz Siemoniak.

Wyciągnięcia konsekwencji wobec autorów budzących kontrowersje zapisów domaga się także Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej. "A teraz pytanie, p. premierze. A konsekwencje wobec osób, które taki projekt wypuściły będą? Poznamy autorów? Bo szkód on narobił już, i to nie wam wizerunkowych, ale ofiarom, budując zagrożenie. Konsekwencje to nie awansik czy ciepła posadka w spółce skarbu państwa" - zauważą Nowacka.

Dymisji osób odpowiedzialnych za projekt oczekuje także Nowoczesna.

"Co z tego, że premier Morawiecki usiłuje zgasić pożar i chce zmian w skandalicznym projekcie ustawy antyprzemocowej? Zobaczyliśmy prawdziwą twarz władzy, która chce budować państwo przyjazne dla damskich bokserów i przemocy w rodzinie. Trzeba powstrzymać to szaleństwo" - pisze lider PO Grzegorz Schetyna.

Czy to oznacza, że powinniśmy spodziewać się w najblizszym czasie wniosku o odwołanie minister Elżbiety Rafalskiej i odpowiedzialnej za sprawy społeczne wicepremier Beaty Szydło?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (89)