Świat"Będą sankcje dla Białorusi. Nasi ambasadorowie tam nie wrócą"

"Będą sankcje dla Białorusi. Nasi ambasadorowie tam nie wrócą"

- Tragiczna, szokująca i niezrozumiała decyzja. Łukaszenko pokazał, że nie jest zainteresowany współpracą z Zachodem - mówił o rozstrzelaniu podejrzanych o zamach w mińskim metrze wiceszef Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz w "Kontrwywiadzie RMF FM". - Po tej decyzji ciężko sobie wyobrazić powrót wiosny w relacjach polsko-białoruskich, zima będzie trwała dłużej. W następny poniedziałek zbiorą się ministrowie spraw zagranicznych krajów UE, jeśli będą decyzje o sankcjach, a myślę, że będą, nasi ambasadorowie nie wrócą do Mińska, może nastąpić nawet redukcja obecnego personelu ambasad do szczebla konsularnego - zapowiedział.

"Będą sankcje dla Białorusi. Nasi ambasadorowie tam nie wrócą"
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Pacewicz

19.03.2012 | aktual.: 19.03.2012 10:10

- Wiele wskazuje na to, że ten proces nie był uczciwy. Wątpliwości, które były - i one nie były mnożone sztucznie, były naturalne - powinny przemawiać na korzyść oskarżonych. Niewykluczone, że kiedyś reżimowi będzie trzeba zapłacić, rozliczyć się z tego procesu i tej decyzji, decyzji szokującej i smutnej, tragicznej w sensie humanitarnym - ocenił Protasiewicz.

Zdaniem wiceszefa PE decyzja o karze śmierci dla oskarżonych o zamach była "autonomiczna, samodzielna władz białoruskich, okrutna i dla mnie niezrozumiała".

Protasiewicz uważa, że swoją decyzją Łukaszenka zademonstrował, że obce mus ą wartości europejskie. - Tu nie chodzi już tylko o relacje z Unią Europejską, ale też o starania o członkostwo w Radzie Europy. W Radzie Europy może być państwo, które nie przeprowadza egzekucji kary śmierci. W związku z powyższym to jest demonstracja tego, że wbrew deklaracjom i zapowiedziom, wbrew werbalnym staraniom, Łukaszenko nie jest zainteresowany współpracą z Zachodem. Bardzo to jest też politycznie smutne - mówił.

- Na pewno po tej decyzji ciężko sobie wyobrazić powrót wiosny w relacjach Unii Europejskiej z Białorusią. Na pewno ta zima będzie trwała dłużej, niż to pierwotnie wyglądało, i to za sprawą kompletnie nieracjonalnych zachowań Łukaszenki - dodaje.

Protasiewicz ocenił, że na Białorusi "nie ma z kim negocjować". - Z jednej strony są deklaracje o woli współpracy, o gotowości do porozumienia, nawet o członkostwo w Radzie Europy, a z drugiej strony są takie decyzje jak ta dotycząca egzekucji kary śmierci w sytuacji w której jest tyle wątpliwości, że nie tylko europejscy politycy, ale ONZ, Rada Europy i wszystkie ważne organizacje praw człowieka na świecie, mnożą wątpliwości prosząc o nieegzekwowanie tej kary śmierci - wyjaśnił.

Protasiewicz pytany, czy ambasadorowie i dyplomaci wrócą na Białoruś, powiedział, że będzie to zależeć od decyzji unijnych ministrów spraw zagranicznych. Ich spotkanie odbędzie się w poniedziałek i będzie dotyczyć sankcji ekonomicznych na Białorusi. - Jeśli te sankcje będą wprowadzone, a myślę, że będą, to wówczas dyplomaci pewnie nie wrócą, a być może nawet nastąpi jeszcze dalsze ochłodzenie stosunków dyplomatycznych. Być może nawet zredukowanie personalne ambasad do niższego, konsularnego szczebla. Czyli do takich stosunków jakie łączą dzisiaj Białoruś ze Stanami Zjednoczonymi - tłumaczył Protasiewicz.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)