PolitykaBeata Szydło stanie przed Trybunałem Stanu? Pojawiły się dokumenty, które mogą ją obciążać

Beata Szydło stanie przed Trybunałem Stanu? Pojawiły się dokumenty, które mogą ją obciążać

Czarne chmury zbierają się nad premier Beatą Szydło? Internauci, w tym politycy, udostępniają w mediach społecznościowych zdjęcia dokumentu, który ma stawiać szefową rządu w niekorzystnym świetle. Jak alarmują, wynika z niego, że to Szydło wydała polecenie, by nie publikować wyroków Trybunału Konstytucyjnego. W rozmowie z WP poseł Krzysztof Brejza zapowiada, że PO nie będzie patrzyła na to bezczynnie.

Beata Szydło stanie przed Trybunałem Stanu? Pojawiły się dokumenty, które mogą ją obciążać
Źródło zdjęć: © East News | Robert Ostrowski
Anna Kozińska

29.11.2017 | aktual.: 28.03.2022 11:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zdjęcie udostępniane w sieci przedstawia dokument z podpisami Beaty Kempy i Jolanty Rusiniak, prezes Rządowego Centrum Legislacji. Jest to protokół przesłuchania Rusiniak z listopada 2016 roku ze śledztwa ws. nieopublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 r. Wyrok dotyczył nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS.

Śledztwo wszczęto w listopadzie 2016 roku, umorzono je na początku 2017 r. z braku znamion przestępstwa. Kilka dni temu Helsińska Fundacja Praw Człowieka upubliczniła postanowienie sądu nakazujące prokuraturze wszczęcie śledztwa. W środę opublikowała z kolei liczne dokumenty z jego przebiegu, m.in. postanowienie o jego umorzeniu i protokół przesłuchania Rusiniak. Jak wynika z treści dokumentu, zeznała ona, że to Szydło osobiście poleciła jej nie kierować wyroku do zredagowania i ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

"Jeśli chodzi o publikację wyroków Trybunału Konstytucyjnego, to takie pełnomocnictwo posiadam ja i 2 moich Zastępców. Są to Pan Robert Brochocki i Tomasz Dobrowolski. Pełnomocnictwo to upoważnia do skierowania i zredagowania, a następnie publikacji orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego (...). Dnia 9 marca 2016 roku TK procedował w sprawie ustawy o zmianie Ustawy o Trybunale Konstytucyjnym i tego dnia do Rządowego Centrum Legislacji wpłynęło to orzeczenie. To była spraw głośna, medialna, budząca liczne kontrowersje. Tego dnia ja osobiście rozmawiałam z Prezesem rady Ministrów Beatą Szydło i podczas tej rozmowy Pani Premier poleciła mi, abym nie kierowała sprawy do zredagowania i ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Polecenie takie od Pani Premier otrzymywałam każdorazowo, przy okazji wydania przez TK kolejnych orzeczeń, aż do 16 sierpnia 2016 r".

O sprawie alarmuje m.in. Adrian Zandberg z Razem. Według niego, dokument mógłby być w przyszłości podstawą do postawienia premier rządu przed TS.

Zgadza się z nim Marcin Kierwński z Platformy Obywatelskiej. W rozmowie z WP przyznał jednak, że do doprowadzenia przed Trybunał Stanu dojdzie dopiero po zmianie władzy.

Co więcej, jest pewny, że decyzji w sprawie wyroków nie podjęła Kempa. - Prawdziwym decydentem jest Jarosław Kaczyński - podkreślił.

- To bulwersujące - tak z kolei sprawę skomentował Krzysztof Brejza z PO. Na ocenie się nie skończyło. - Złożymy interpelację. Będziemy domagać się od Szydło wyjaśnień - zadeklarował.

Próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem rządu Rafałem Bochenkiem, bezskutecznie.

"To jest kryminał" - piszą użytkownicy Twittera.

Drwią też z Kempy: "Kojarzy, nie pamięta, itd.". Rzeczywiście, w dokumentach znajduje się również protokół z przesłuchania szefowej Kancelarii Premiera, w którym Kempa zasłania się niepamięcią. "Być może, zdarzało się, że podpisałam jakieś pismo dotyczące korespondencji z Trybunałem Konstytucyjnym, na polecenie pani Premier, ale tego nie pamiętam. Jeżeli chodzi o kwestie związane z publikacją orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w okresie czasu od 9 marca 2016 do 16 sierpnia 2016 r., to ja działań w tym zakresie nie podejmowałam. Zajmowała się tym minister Jolanta Rusiniak i pani premier Beata Szydło (...).

Kempa przyznaje, ze części wydarzeń "nie pamięta" - np. tego, kto wydawał opnie ws. konstytucyjności wyroków TK. Kempa "nie pamięta" też m.in, "aby podczas rozmów z premier lub Jolatną Rusiniak była mowa o stanowisku Ministra Sprawiedliwości".

Komentarze (2445)