Beata Szydło: nie widzę powodu do debaty z Januszem Lewandowskim
Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło powiedziała, że nie widzi powodu, żeby odpowiedzieć na zaproszenie europosła PO Janusza Lewandowskiego i debatować z nim o przyszłości polskiej gospodarki. Zadeklarowała natomiast gotowość debaty z premier Ewą Kopacz.
15.09.2015 | aktual.: 15.09.2015 16:05
Szydło odniosła się do propozycji Lewandowskiego podczas briefingu w Łomży. Europoseł, który w pracach nad programem PO zajmował się podatkami i gospodarką, mówił w poniedziałek, że zaprasza kandydatkę PiS na premiera do rozmowy o programach gospodarczych, przedstawionych na weekendowych konwencjach obu partii oraz do rozmowy na temat przyszłości polskiej gospodarki.
- Nie mam takiej informacji, żeby Janusz Lewandowski był kandydatem na premiera, więc nie bardzo rozumiem, dlaczego akurat z nim miałabym debatować. Ja nie zamierzam już majątku narodowego wyprzedawać, więc też nie za bardzo widzę potrzebę doradztwa w tym zakresie - stwierdziła.
Szydło zadeklarowała, że jest gotowa na taką debatę z premier Kopacz.
- My się nie boimy rozmawiać, natomiast dla mnie najważniejsze i najcenniejsze są rozmowy, debaty z Polakami. Dlatego od wielu miesięcy jeżdżę spotykam się, rozmawiam - powiedziała.
Na prośbę dziennikarzy odniosła się też do zarzutów niektórych polityków PO, że "kopiuje kampanię wyborczą" tej partii. Przyjechała bowiem do woj. podlaskiego w tym samym dniu, w którym w Białymstoku odbywało się wyjazdowe posiedzenie rządu.
Kandydatka PiS na premiera uznała takie zarzuty za "kuriozalne". Jak zapewniła, od dawna miała zaplanowaną trasę swojej kampanii i nie kieruje się tym, gdzie jest rząd. Szydło zarzuciła też, że "rząd jest zamieniony w sztab wyborczy PO i nie zajmuje się tym, czym powinien".
- Dzisiaj to my jesteśmy liderami sondaży, a to oznacza, że chyba nasza kampania jest skuteczna. Natomiast wypowiedzi PO, rządzącej partii, traktuję tylko i wyłącznie jako chęć zwrócenia na siebie uwagi - stwierdziła.
Szydło była też proszona o odniesienie się do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który powiedział w Wielkiej Brytanii, że obecnie nie zachęcałby Polaków do powrotu do kraju, gdyż sytuacja gospodarcza nie jest jeszcze sprzyjająca. Część komentatorów i polityków oceniła potem, że takie wypowiedzi mogą osłabiać pozycję Polski za granicą.
Szydło odpowiedziała, że gdyby zapytać mieszkańców Łomży, to okazałoby się, że "to, co jest pokazywane w statystykach, nie przekłada się bezpośrednio na kieszenie Polaków". Jej zdaniem "z rozwoju Polski korzysta w tej chwili bardzo niewielka grupa", a trzeba zrobić wszystko, żeby korzystali z tego wszyscy Polacy. - Problem bezrobocia i braku perspektyw to są fakty, które dotykają niestety codziennie miliony Polaków w Polsce - mówiła.
Oceniła też, że te problemy widać dobrze z perspektywy takich miejscowości jak Łomża. Przekonywała, że ludzie, którzy tu zostali albo są bez pracy, albo mają niskie wynagrodzenia, dlatego większość wyjeżdża.
- Nie uciekniemy przed tym problemem i nie trzeba się bać o tym mówić, bo jeżeli politycy nie dostrzegają tego problemu, to go nigdy nie rozwiążą - podkreśliła.
Szydło zarzuciła politykom Platformy, że nie dostrzegają problemów Polaków. Według niej, gdyby było inaczej, to nie odważyliby się mówić o tym, że każdy w Polsce ma dzisiaj możliwość myślenia o swojej spokojnej przyszłości.
- Ja zrobię wszystko, żeby wszyscy Polacy, którzy musieli wyjechać z Polski, bo nie znaleźli tutaj dla siebie pracy, żeby wrócili i żeby tutaj mieli szansę na rozwój - przekonywała.
Zaproszenie do debaty
- Chcemy zaprosić PiS do podjęcia rękawicy - powiedziała rzeczniczka sztabu wyborczego PO Joanna Mucha.
W pierwszej debacie - według propozycji PO - mieliby się zmierzyć Lewandowski i Szydło. Mucha podkreśliła, że Lewandowski koordynował pracę nad programem PO i "miał osobistą odpowiedzialność" za jego część gospodarczą, a Szydło - jak dodała - jest "przedstawiana, jako twarz programu wyborczego PiS". - Dlatego prosimy o taką debatę - powiedziała Mucha.
Wtórował jej poseł PO Mariusz Witczak, który stwierdził, że tylko w debatach można wykazać "wyższość jednego programu czy ugrupowania nad drugim". Dodał, że wybijającym się tematem jest bezpieczeństwo powiązane z problematyką międzynarodową.
W związku z tym Witczak mówił, że Platforma ponawia też prośbę, by Macierewicz zgodził się na debatę z Siemoniakiem. - Takie zaproszenie zostało wczoraj wystosowane. Podtrzymujemy, zachęcamy, by pan Antoni nie uciekał od merytorycznej dyskusji - powiedział Witczak.
Dodał, że do szefa sztabu PiS Stanisława Karczewskiego zostało skierowane pismo z zaproszeniem, by przyszedł "w czwartek w samo południe" do siedziby komitetu wyborczego PO, by ustalić wszystkie szczegóły dotyczące debat.
Ponowione we wtorek zaproszenie do debat, wystosowane zostało pierwszy raz w poniedziałek. Siemoniak zaprosił Macierewicza - który według doniesień mediów może być kandydatem PiS na ministra obrony - do debaty o bezpieczeństwie, a Lewandowski - Szydło do debaty o programach gospodarczych przedstawionych w weekend podczas konwencji obu partii oraz do rozmowy "o przyszłości polskiej gospodarki".