Beata Szydło 2025? "To wyborczy skarb PiS. Pałac Prezydencki? Wielu ją tam widzi"

Ambicje Beaty Szydło rosną z każdym wyborczym sukcesem. W końcu sięgną prezydentury. Albo już sięgają. Wybory do Europarlamentu nie tyle udowodniły, ile potwierdziły to, jak wielkim poparciem cieszy się była premier wśród wyborców prawicy. PiS jesienią to wykorzysta. Szydło jest "torpedą" obozu władzy.

Beata Szydło 2025? "To wyborczy skarb PiS. Pałac Prezydencki? Wielu ją tam widzi"
Źródło zdjęć: © Tomasz Paczos/Fotonova | Tomasz Paczos
Michał Wróblewski

Wieczór wyborczy, niedziela, siedziba centrali PiS przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Zbliża się godzina 21., kuluary huczą o nieoficjalnych wynikach.

Na scenę wychodzi Jarosław Kaczyński, za nim Beata Szydło i Mateusz Morawiecki. Wiceperemier dostaje kwiaty i zbiera gratulacje. Uśmiecha się i pozdrawia salę gestem wiktorii znanym ze zwycięskich kampanii z 2015 r.

Do licznie zgromadzonych na sali polityków i dziennikarzy docierają nieoficjalne informacje: była szefowa rządu kandydująca z Małopolski i Świętokrzyskiego "rozbiła bank". Pobiła rekord, zdobywając około 400 tys. głosów. – Miazga – kwituje bliski jej polityk.

Dzień później okazuje się, że ta liczba jest jeszcze większa. Przekracza pół miliona (525 tys.). Szydło sama zdobywa więcej głosów, niż cała formacja Kukiz'15.

Dwóch ważnych polityków PiS chodzi po sali na Nowogrodzkiej i zastanawia się: "co się stało?". Niektórzy znani politycy z czołówki KPRM rozkładają ręce: "to niemożliwe".

A jednak. Dzięki wynikowi Beaty Szydło PiS wprowadzi do Europarlamentu z okręgu 10. czterech polityków. A rekordowy i dużo powyżej oczekiwań wynik byłej premier wprowadza ją na kolejny poziom w jej karierze politycznej.

Z tego poziomu widać Pałac Prezydencki.

Obraz
© East News | Andrzej Iwanczuk

Wybory do Europarlamentu. Beata Szydło może zostać komisarzem
Kariera europejska może być dobrym przystankiem.

Rozmawiamy z współpracownikiem byłej premier. – Czy zostanie europejskim komisarzem? Jest na to szansa. Ale pani premier nie zdradza glośno swoich ambicji i planów. Droga do zostania komisarzem UE jest długa i skomplikowana.

Sama Beata Szydło dyplomatycznie mówi WP: – Przeczytałam ostatnio na portalu POLITICO, który przecież nie darzy mnie jakąś sympatią, że znalazłam się wśród 14 kobiet, które potencjalnie mają szansę na zostanie komisarzem. To miłe. Jednak dla nas najważniejszym jest to, aby dbać o polskie interesy. I do tego będziemy dobierać odpowiednie narzędzia.

Obraz
© WP.PL | Michał Nowak

Wspomniany przez wicepremier POLITICO daje Szydło aż 80 proc. na zostanie komisarzem unijnym. Wśród kandydatek na wysokie stanowiska w Unii wymieniono jeszcze kilkanaście innych kobiet, na przykład kanclerz Niemiec Angelę Merkel (50 proc. szans) czy byłą prezydent Litwy Dalię Grybauskaitė (70 proc. szans).

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk i inni liderzy Unijni obiecują, że najważniejsze gabinety w Brukseli obsadzane będą w przyszłości z zachowaniem równowagi geograficznej, demograficznej i politycznej, ale – przede wszystkim – równowagi płci. Stanowiska unijnych komisarzy miałyby więc zostać rozdzielone po połowie, pomiędzy kobiety oraz mężczyzn.

Obecnie tylko jedno z czterech najwyższych stanowisk w UE zajmuje kobieta. Federica Mogherini jest wysoką przedstawicielką Wspólnoty do Spraw Zagranicznych. Natomiast spośród 28 obecnych komisarzy, tylko dziewięć to kobiety.

Obraz
© East News | Stefan Maszewski

Prof. Waldemar Paruch, szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych, już kilka miesięcy temu mówił: – Pani premier ma doświadczenia w zakresie kierowania państwem, ma doświadczenie i zasługi w polityce zagranicznej. PiS ma kilku możliwych kandydatów do wystawienia [na unijnego komisarza]. Beata Szydło jest tutaj niewątpliwie liderem na tej liście.

Duża konkurencja
Komisja Europejska, z którą wielkie boje od miesięcy toczy polski rząd, to gremium odpowiadające czemuś w rodzaju Rady Ministrów Unii Europejskiej. Każdy kraj członkowski ma w komisji swojego przedstawiciela. Dziś jest nim Elżbieta Bieńkowska.

Jeden z posłów PiS, wielki zwolennik byłej premier, twierdzi, że sama Szydło nigdy unijnym komisarzem być nie chciała, mimo iż "myślami jest już w Brukseli i Strasburgu". Komisja Europejska ma być dla niej po prostu "zbyt wysokim levelem". – Byłby to skok na zbyt głęboką wodę – słyszymy.

Ale jeden z ważnych polityków PiS na pytanie, czy Beata Szydło mogłaby być członkiem Komisji Europejskiej rekomendowanym przez polskie władze, odpowiada krótko: "Walczy o to".

Beata Szydło intensywnie uczy się od dawna języka angielskiego, z którym radzi sobie coraz lepiej.

Obraz
© East News | Andrzej Iwanczuk

Jeśli chodzi zaś o rekomendację do Komisji Europejskiej, to tu sprawa wciąż ma być otwarta. Powód? Potencjalni konkurenci Szydło. Jacy?

Nasz informator – europoseł PiS – wymienia: – Jerzy Kwieciński (minister inwestycji i rozwoju), Jadwiga Emilewicz (minister przedsiębiorczości i technologii), Konrad Szymański (minister ds. europejskich), Ryszard Czarnecki (europoseł PiS, do niedawna wiceszef PE) i Adam Bielan (wicemarszałek Senatu, przyszły europoseł).

Wszyscy wyżej wymienieni to polityczna waga ciężka.

Ale takich właśnie polityków PiS potrzebuje w Brukseli. Prezydencki minister Krzysztof Szczerski mówił kilka miesięcy temu: – Komisja Europejska jest dzisiaj komisją polityczną, co widać choćby w relacjach z Polską. Ważne, żeby Polska wprowadziła tam silną politycznie osobowość. Wybierzmy osobę o kompetencjach i sile politycznej, a jednocześnie taką, która byłaby rzeczywiście potem w tej Brukseli w stanie realnie powalczyć o polskie interesy, bo to naprawdę będzie bardzo ważna kadencja.

Sam Szczerski – jak plotkuje się w kuluarach – miał chrapkę na stanowisko komisarza. Ma ją także Jacek Saryusz-Wolski, wybrany z list PiS na europosła z Warszawy.

Potencjał wyborczy
Karierę w europarlamencie Szydło zamierza łączyć z dużą aktywnością na podwórku krajowym. Wicepremier sama przyznaje to w rozmowie z WP.

Obraz
© East News | Zbyszek Kaczmarek

Jak wynika z naszych rozmów, Prawo i Sprawiedliwość zemierza skorzystać z ogromnego potencjału politycznego byłej premier w kampanii przed wyborami do Sejmu i Senatu. Beata Szydło ma być "torpedą" obozu władzy. Lokomotywą wyborczą, która nie musi startować w wyborach, ale ma przyciągać wyborców.

– Jest jednym z trzech najbardziej popularnych polityków w naszym obozie. Wyborczy skarb. Obok Jarosława, najbardziej mobilizuje naszych wyborców – twierdzą nasi rozmówcy.

Szydło przed wyborami do PE pokazała, jak sprawnie można prowadzić kampanię. Jej współpracownicy opowiadają, że była premier przeprowadziła w Małopolsce i Świętokrzyskiem mnóstwo spotkań, które nie były nawet dokumentowane w social mediach. Np. z kobietami. – Stąd taki wynik, który dla wszystkich chyba był zaskoczeniem – mówi polityk bliski Szydło.

Inny podkreśla, że była premier "zbudowała się" negocjacjami z nauczycielami. Jako szefowa Komitetu Społecznego Rady Ministrów była liderką z ramienia rządu w rozmowach ze związkami. To ona miała łagodzić napięcia i sprawić, że związkowcy mimo wszystko chcieli rozmawiać z rządem.

Komitet Społeczny RM po wyjeździe Szydło do Brukseli powinien zostać zlikwidowany – słyszymy od niektórych w KPRM. Jednak szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk zaprzecza, jakoby instytucję tę szef rządu miałby likwidować.

Ale może być różnie – słyszymy.

– To Szydło była twarzą Komitetu. Kto miałby przejąć to za nią? – pyta retorycznie bliski jej polityk.

Szydło 2025?
Niektórzy już dziś spekulują, że była premier mogłaby być... kandydatem Zjednoczonej Prawicy w wyborach prezydenckich.

Rok 2020 nie wchodzi w grę – naturalnym kandydatem jest wciąż bardzo popularny Andrzej Duda – ale rok 2025 jest, jak słyszymy, absolutnie realny.

Obraz
© East News | Michał Dyjuk

W rozmowie z WP sama Szydło dystansuje się od spekulacji: – Bycie prezydentem to szczyt politycznych osiągnięć. Dla niektórych wspaniałe zwieńczenie politycznej kariery. Ale jest chyba i druga strona medalu. Przypuszczam, że wiąże się z tym pewna samotność, pozbycie się prywatności. I przez to części wolności.

O relacjach z obecnym prezydentem była premier mówi: – Dziś mamy mniej czasu, żeby się spotykać. Każdy wypełnia swoją rolę i realizuje swoje zadania. Poszliśmy swoimi drogami, ale nie znaczy to, że się nie wspieramy. Będę pana prezydenta Andrzeja Dudę gorąco wspierać w jego przyszłej kampanii. I nie tylko w niej.

Michał Wróblewski

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1489)