Beata Sawicka uniewinniona z zarzutu korupcji
Beata Sawicka, była posłanka PO została prawomocnie uniewinniona z zarzutu korupcji - zdecydował Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sąd uniewinnił też burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego. - Reguły prowadzenia czynności operacyjnych dla celów dowodowych w postępowaniu karnym nie zostały przez CBA dochowane - mówił sędzia argumentując wyrok.
26.04.2013 | aktual.: 26.04.2013 15:58
- Sędzia nie podważa czynów oskarżonych, a jedynie proceduralne wszczęcie procedur operacyjnych przez funkcjonariuszy pod przykryciem - tak Tomasz Kaczmarek w rozmowie z dziennik.pl skomentował na gorąco wyrok uniewinniający Beatę Sawicką od zarzutu korupcji.
Sawicka po wyroku mówiła, że zawsze wiedziała, iż jest niewinna. Nie chciała odpowiedzieć na pytanie, czy teraz zażąda odszkodowania. Wądołowski powiedział, że jest szczęśliwy. Dodał, że nie oczekuje przeprosin od b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego.
Obrońca Sawickiej mec. Mikołaj Pietrzak powiedział dziennikarzom, że "wyrok jest wspaniały i jest lekcją demokracji i praworządności". Jego zdaniem uzasadnienie SA powinno być obowiązkowe przy szkoleniu oficerów służb i prokuratorów. - Pani Sawickiej stała się ogromna krzywda; należy się jej odszkodowanie i przeprosiny - dodał.
Prok. Rafał Maćkowiak oświadczył, że będzie analizować, czy istnieją podstawy do wystąpienia o kasację. Zwrócił uwagę, że sąd I instancji dokonał zupełnie innych ocen niż SA.
"Działania CBA dyskwalifikują zgromadzone materiały"
Sąd uniewinniając Sawicką i Wądołowskiego od zarzutów korupcji tym samym zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który w maju 2012 r. skazał Sawicką na trzy lata więzienia, pozbawienie praw publicznych na cztery lata i 40 tys. zł grzywny, a Wądołowskiego - na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 20 tys. zł grzywny.
Sąd Apelacyjny uznał działania operacyjne agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeciwko obojgu oskarżonym za sprzeczne z prawem. - Wykraczały one poza przyznane CBA ustawą uprawnienia bądź też były przeprowadzone z naruszenie określonych ustawowo rygorów ich dopuszczalności - powiedział przewodniczący składowi orzekającemu sędzia Paweł Rysiński.
- Stanowi to złamanie konstytucyjnych zasad demokratycznego państwa prawnego i sprawia, że uzyskane przez CBA materiały operacyjne, jako zdobyte nielegalnie, nie mogą stanowić dowodu winy w postępowaniu karnym - podkreślił sędzia.
- W tej sprawie reguły prowadzenia czynności operacyjnych dla celów dowodowych w postępowaniu karnym nie zostały przez CBA dochowane na żadnym etapie ich zarządzania i stosowania - mówił sędzia. Dodał, że wprawdzie już sąd I instancji dostrzegł "pewne uchybienia" po stronie CBA, co miało wpływ na wyrok SO, ale "nie ocenił należycie rangi proceduralnej tych rażąco sprzecznych z ustawą o CBA działań, które w całości dyskwalifikują zgromadzone materiały operacyjne jako dowody winy oskarżonych".
Z tego powodu, mimo że ówczesna posłanka PO przyjęła łapówkę od udających biznesmenów agentów CBA, nie mogła zostać skazana.
Sędzia dodał, że analiza sprawy dokonana przez SA wykazała, że po stronie Sawickiej "nie zaistniały jakiekolwiek faktyczne i w konsekwencji prawne przesłanki uprawniające CBA do poddania jej operacyjnej inwigilacji przez tajnego agenta przed 16 czerwca 2007 r.". Ponadto, jak dodał, do wręczenia Sawickiej korzyści majątkowej doszło "pomimo tego, że szef CBA nie wydał stosownego, a niezbędnego dla realizacji tej prowokacji zarządzenia".
Apelacje w sprawie złożyła obrona, wskazując, że cała operacja CBA była nielegalna, bo Biuro nie miało wiarygodnej informacji o możliwym przestępstwie Sawickiej - bez czego nie powinno było wszczynać operacji przeciw niej. Obrona twierdziła też, że agent CBA Tomasz Kaczmarek (dziś poseł PiS) uwodził Sawicką. Prokuratura apelowała co do zawieszenia kary dla burmistrza Helu oraz co do wysokości grzywny i kosztów postępowania.