BBN zawiadomiło prokuraturę o przecieku tajnej rozmowy
Biuro Bezpieczeństwa Narodowego zawiadomiło prokuraturę "o nieuprawnionym ujawnieniu informacji niejawnych" w związku ze spotkaniem prezydenta z szefem MSZ. Rzecznik Prokuratora Generalnego Ewa Piotrowska mówi, że jeżeli zawiadomienie zostało wysłane, to prokuratura będzie mogła zająć się tą sprawą najwcześniej w poniedziałek.
18.07.2008 | aktual.: 18.07.2008 20:52
Chodzi o przeciek do mediów fragmentów tajnej rozmowy między prezydentem Lechem Kaczyńskim i szefem MSZ Radosławem Sikorskim w sprawie tarczy antyrakietowej. Piątkowy "Dziennik" w artykule "Wojna polsko-polska" przedstawia - jak napisano - "najważniejsze momenty konfliktu między Kancelarią Lecha Kaczyńskiego i otoczeniem Donalda Tuska w sprawie amerykańskiego systemu antyrakietowego". Gazeta przytacza fragmenty tajnej rozmowy pomiędzy prezydentem a ministrem, która odbyła się 4 lipca w BBN.
"Można być prezydentem, ale można być też chamem" - to zdanie, według "Dziennika" wypowiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w rozmowie z minister Anną Fotygą przed rozmową z prezydentem.
Prezydent z kolei miał niemal przesłuchiwać ministra, pytać go, czy zna Rona Asmusa, prominentnego polityka amerykańskich Demokratów. Z pytań, które - jak pisze "Dziennik" - prezydent zadawał Sikorskiemu wynika, że posądzał go o zdradę interesów Polski. Według gazety prezydent podejrzewa, że Sikorski zawarł tajny pakt z amerykańskimi Demokratami.
Prezydent sądził również, że Sikorski tłumaczył rozmowę telefoniczną między wiceprezydentem USA Dickiem Cheneyem a premierem Tuskiem. Przypuszczał, że szef dyplomacji mógł celowo zniekształcać wypowiedzi polityków.
Rozmowa odbywała się 4 lipca w BBN - w tajnej kancelarii. BBN nie chciało komentować sprawy przecieku, tłumacząc to "poczuciem odpowiedzialności za pomyślny przebieg negocjacji dotyczących tarczy antyrakietowej".
Biuro Bezpieczeństwa Narodowego w komunikacie na ten temat oświadczyło: "Do zakończenia negocjacji Biuro Bezpieczeństwa Narodowego nie będzie komentowało wydarzeń, które w jakikolwiek sposób mogłyby dotyczyć tej sprawy. Liczymy na rozsądek i spokój wszystkich zainteresowanych osób. Kwestie związane z przebiegiem negocjacji będą mogły być szerzej omawiane po ich zakończeniu. Nasze podejście spowodowane jest szacunkiem dla bezpieczeństwa narodowego i dobra naszego kraju" - podkreślono w przesłanym mediom oświadczeniu.
Stanowiska w sprawie publikacji nie zajęły ani resort dyplomacji ani Pałac Prezydencki.