BBC nie zawiesza broni w wojnie z rządem
Były dyrektor publicznego radia i telewizji BBC Greg Dyke, który w ubiegłym tygodniu podał się do dymisji po opublikowaniu krytycznego raportu Lorda Huttona, oskarżył Downing Street o "systematyczne zastraszanie" korporacji w sprawie sposobu relacjonowania wojny w Iraku.
01.02.2004 | aktual.: 01.02.2004 11:17
Nieoczekiwaną ripostę Dyke'a - wymierzoną bezpośrednio w premiera Blaira oraz byłego szefa rządowego centrum informacji Alastaira Campbella - zamieszcza dziennik "The Sunday Times".
Na poparcie swoich oskarżeń Greg Dyke ujawnia, między innymi, kopię listu napisanego do Toniego Blaira w marcu ubiegłęgo roku w odpowiedzi na zarzut premiera o stronniczość BBC. Z listu wynika, że konflikt pomiędzy korporacją a rządem laburzystów zaczął się na długo przed nadaniem w maju krytycznego programu Andrew Gilligana, oskarżającego Downing Street o wyolbrzymienie zagrożenia ze strony irackiej broni masowej zagłady.
Greg Dyke twierdzi, że nieustające ataki Alastaira Campbella na BBC trwały od początku inwazji na Irak, kiedy to dziennikarze dokładali wszelkich starań, aby obiektywnie relacjonować ów trudny i kontrowersyjny temat.
Były dyrektor BBC dodaje w liście do premiera, że rząd nie miał podstaw, aby zarzucać reporterom tendencyjność w sytuacji, kiedy większość Brytyjczyków sama krytykowała władze za zaangażowanie się w iracką wojnę.
Atak Grega Dyke'a na rząd oznacza, że po czterech dniach od publikacji raportu Huttona w sprawie kulisów samobójstwa Davida Kelliego, rządowego eksperta ds. broni chemicznej i biologicznej, nie zanosi się na zawieszenie broni w wojnie pomiędzy BBC a rządem.