Bastion PiS nie słabnie. Mieszkańcy wsi Kulesze Kościelne mówią: To jest zakorzenione
Mieszkańcy wsi Kulesze Kościelne (woj. podlaskie) nie toczą politycznych sporów. Są zgodni co do jednego: PiS to najlepsza partia. Zgarnia tu niemal wszystkie głosy. To nie zmieniło się i tym razem. - Tylko jednostki głosują inaczej - śmieją się mieszkańcy.
Pod drzwiami urzędu kręci się kilka osób. Ktoś podchodzi, aby wypłacić gotówkę z jedynego bankomatu w okolicy. Reszta wpatruje się w przyklejone do okien kartki.
- No i kto wygrał? - pyta starszy mężczyzna. - Stefan? - dopytuje. - Kto, kto?! - wtóruje kobieta za nim. - No Stefan, Stefan! - odpowiada ten, który porównał już liczby głosów. - A na radnych...? - pyta dalej staruszek. - Masz okulary, sprawdzaj sobie.
Jednak w Kuleszach Kościelnych, gdy mieszkańcy idą do urn, jedno jest pewne. O tej wsi mówi się, że jest bastionem PiS-u, bo partię Jarosława Kaczyńskiego popierają tu niemal wszyscy.
To jest zakorzenione
Samochody przejeżdżają przez wieś po równiutkiej drodze. Mijają rondo, którego środek wysypano białymi kamieniami. Rzędy niskich domów, ponad które wzbijają się strzeliste wieże parafii. Wzdłuż drogi powiewa parę biało-czerwonych flag, a z plakatów wyborczych uśmiechają się kandydaci. Największy należy do tego z PiS.
- Bastion PiS? Tak jest. Po prostu - przyznaje jeden z mieszkańców. - Do tej pory nic złego nie zrobili. Myślę, że jak będą robić tak, jak robią, to będzie dobrze.
Kolejni mieszkańcy podchodzą pod urząd studiować wywieszone na oknach listy. Sejmik? Kandydaci PiS zdobyli 352 głosy. Za nimi PSL... 45 głosów. Rada powiatu? 368 głosów dla PiS. Dalej lokalny komitet.... 39 głosów.
- Mam astmę, prostatę i nadciśnienie. Mówił PiS, że darmowe leki będą. I je mam! - tłumaczy mi staruszek. Lat 80. - PiS doszedł do władzy, bo coś robi
Nie inaczej było 3 lata temu, gdy w Kuleszach wybierano posłów i senatorów. Wtedy PiS dostało 83 proc. głosów. A wcześniej 94 proc. głosów zgarnął Andrzej Duda.
- Tu nic się nie zmienia - śmieje się kobieta z komisji, która na okno przykleja kolejne kartki. - To jest w ludziach zakorzenione i tyle. Tylko jednostki głosują inaczej.
Bez Boga to ani do proga
Na tle wiejskiego krajobrazu wyróżnia się parafia. Ze strzelistym wieżami, lśniącą fasadą i parkingiem, który wyłożono granitową kostką.
- Wielka zasługa jest księdza - twierdzi jeden z mieszkańców. - On na ludzi wpływa.
- Jak?
- Ksiądz mówi tak, żeby ludzie zrozumieli - odpowiada wymijająco.
Tymczasem pod oknami urzędu pojawiają się kolejne osoby. Wertują listy, nazwiska, próbują odszukać te znajome. Panie z komisji wciąż doklejają nowe kartki.
- PiS to najlepsza partia i o Polskę dba - tłumaczy mi staruszka. - To jedyna partia, co jest naprawdę z Bogiem, a bez Boga to ani do proga! - wygłasza. - A umrzeć każdy musi i wtedy zda świadectwo - dodaje po chwili zastanowienia.
Sądy? Trybunał? Protesty w stolicy? To w Kuleszach nie ma większego znaczenia. Nastroje pozostają niezmienne.
- Ludzie starsze, co przeżyły wojnę, głosują na PiS. A młode nie... tylko co te młode o życiu wiedzą? - pyta kolejna emerytka, która stoi obok.
U nas ziemie słabe
Lata temu Kulesze Kościelne też głosowały po swojemu. Gdy Polacy zdecydowali, że chcą przystąpić do Unii Europejskiej, tutaj mieszkańcy byli przeciwko. Tak zagłosowało 79 proc. z nich.
Ale koniec końców i do Kuleszy dotarły unijne pieniądze. Po wsi jeżdżą więc nowoczesne ciągniki, a dzieci bawią się na placu zabaw, który oświetlają zasilane solarnymi panelami lampy.
I to pieniądze są czymś, co też do rządów PiS przekonuje.
- U nas wieś jest, jaka jest. Ziemie słabe, bo to są piachy - wzdycha jeden z mieszkańców.- Jeśli rząd daje coś biednym, ja jestem z tego zadowolony. Mamy 500 na dziecko, teraz jeszcze 300 na wyprawkę. Ludzie ich popierają, bo to widzą.
Dobrze, że wybory tajne są
Panie z komisji kończą zalepiać drzwi ostatnimi kartkami. - Do rady zmiażdżył pan Zieliński (z PiS - przyp. red.) - kiwa głową jedna z nich. - Frekwencja była bardzo dobra. W tym roku ludzie przeszli samych siebie - przyznaje druga. - Ale jak to w Kuleszach! Zawsze mamy taką frekwencję. To patriotyczny obowiązek.
Wyniki sprawdzają jeszcze dwie młode kobiety. - Ciężko powiedzieć, dlaczego tak jest. Wierzą w ten PiS ludzie... - Pani też? - dopytuję. - Wie pan... Ja mogę być w tych 10, co na PO - śmieje się. - Ale tym się lepiej tutaj nie chwalić. Dobrze, że te wybory tajne są.