Bartoszewski: uznano sens Trójkąta, jest chęć łagodzenia napięcia
Przywódcy Polski, Francji i Niemiec wyraźnie uznali na spotkaniu we Wrocławiu sens funkcjonowania Trójkąta Weimarskiego, wytyczając mu konkretne zadania i deklarując chęć rozmów o polityce obronnej i bezpieczeństwa - zauważył w piątek były szef polskiej dyplomacji prof. Władysław Bartoszewski.
09.05.2003 | aktual.: 09.05.2003 21:01
W jego opinii, "wyraźna w tonie i wyczuwalna w języku dyplomacji" była chęć łagodzenia napięcia między Polską a Francją i Niemcami, "przy akcentowaniu odmiennej drogi myślowej każdego z państw".
"Komunikat końcowy, jak i wypowiedzi prezydenta, kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera oraz prezydenta Francji Jacques'a Chiraca, wskazują na intencje podtrzymania instytucji Trójkąta Weimarskiego, istniejącego w praktyce politycznej trzech krajów od 1991 roku, niezależnie od napięć jakie wystąpiły w tym czasie" - powiedział Bartoszewski.
Za pozytywną uznał zapowiedź czynnej współpracy ministerstw trzech krajów w niektórych sprawach, jak rolnictwo, transport, opieka społeczna i praca.
Na uwagę zasługują też, zdaniem Bartoszewskiego, "intencje pogłębienia dialogu na temat polityki obronnej i bezpieczeństwa, co szczególnie odnosiło się do istoty konfliktu między Francją, Niemcami a Polską w ostatnich miesiącach".
Były szef MSZ zauważył też, że język przedstawicieli Francji i Niemiec "w bardzo znacznym stopniu odbiegał od ostatnich wypowiedzi przede wszystkim niemieckiej prasy i niektórych polityków.
"Ton tych głosów w ostatnich dniach posuwał się do brutalności nie praktykowanej w stosunkach między współdziałającymi ze sobą blisko państwami i szkodzącej atmosferze pomiędzy Polakami i Niemcami. Tego tonu zupełnie nie podjął kanclerz Niemiec, przeciwnie - pytany w tym kierunku wyraźnie odgraniczał się od tych sformułowań" - ocenił Bartoszewski.
Dodał, że niczego więcej po wrocławskim spotkaniu nie oczekiwał. "Osiągnięto tyle, ile można było osiągnąć w tej chwili" - powiedział.
"Patrzę na funkcjonowanie Trójkąta Weimarskiego od kilku lat. Były lata, w których trudno było doprowadzić do spotkań ministrów spraw zagranicznych. Jeżeli podkreślono sens takich spotkań, a nawet zaprogramowano terminarz niektórych spotkań, to oznacza to raczej ciągłość kontaktu" - podsumował Bartoszewski. (aka)