Bartosz Kownacki "osobiście dotknięty" naszym pytaniem. "Mój dziadek, powstaniec, był raniony, a pradziadek został zamordowany"
- Dziś dzieci i wnuki tych zwyrodnialców pouczają nas, co to jest demokracja. A powinni zamilknąć! - powiedział wiceminister Bartosz Kownacki o potomkach hitlerowców niemieckich. Poseł Tadeusz Cymański odpowiada mu w zaskakujący i dyplomatyczny sposób.
W przededniu 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki w czasie przemówienia podczas koncertu pieśni powstanczej i wojskowej w amfiteatrze przy bydgoskiej operze powiedział: – Dziś dzieci i wnuki tych zwyrodnialców (hitlerowców - przyp. red.) pouczają nas, co to jest demokracja. A powinni zamilknąć! – powiedział.
Wysłałam mail do Ministerstwa Obrony Narodowej z prośbą o skomentowanie tej wypowiedzi i ustalenie czy była wcześniej konsultowana z ministerstwem. Pierwsza nieoficjalna odpowiedź nadeszła z Twittera. Minister Bartosz Kownacki napisał: "Jeśli ktoś ma wątpliwości, kto był zwyrodnialcem w trakcie Powstania Warszawskiego polecam „Rzeź Woli” Gursztyna. Treść jest najlepszym komentarzem do moich słów."
Na oficjalną odpowiedź musiałam zaczekać, bo miała przyjść dostarczona osobiście. Stanowczo odmówiono mi udzielenia odpowiedzi mailem. W liście, który otrzymałam przeczytałam: "Postawione przez panią pytanie dotknęło mnie osobiście, gdyż mój dziadek, powstaniec warszawski był raniony, ale przeżył te traumatyczne wydarzenia, a pradziadek został zamordowany w trakcie rzezi Woli."
Tymczasem, wypowiedź ministra skomentował poseł Tadeusz Cymański, wiceprzewodniczący Prawa i Sprawiedliwości. - To na pewno jest wybowiedź ostra, kontrowersyjna, wywołująca konsternację - powiedział. - Ja bym tak na pewno nie powiedział. Nie chciałbym być dzieckiem człowieka, który był zwyrodnialcem, ale proszę sobie wyobrazić, z czym ci ludzie muszą się mierzyć. Ktoś, kto jest synem, czy wnukiem powstańca walczącego za ojczyznę jest w znacznie łatwiejszej sytuacji. Dobrze jest być potomkiem bohatera, bo z góry przyznane ma się moralne prawo do mówienia. Ale nie mamy wpływu gdzie i w jakiej rodzinie urodziliśmy się. Dzieci zbrodniarzy też nie miały wyboru, więc nie można ich karać za winy przodków - dodał.