PolskaBartosz Arłukowicz: to było powodem wniosku o dymisję prezes NFZ Agnieszki Pachciarz

Bartosz Arłukowicz: to było powodem wniosku o dymisję prezes NFZ Agnieszki Pachciarz

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz potwierdził, że złożył wniosek o odwołanie prezeski NFZ Agnieszki Pachciarz. Wyjaśnił, że powodem, po wprowadzeniu systemy eWUŚ, było niewłaściwe weryfikowanie osób nieubezpieczonych. - Weryfikacja nie następowała w sposób sprawny, szybki i precyzyjny - wyjaśnił minister. Poinformował, że obowiązki prezesa NFZ, do czasu powołania nowego szefa Funduszu, będzie pełnił dotychczasowy wiceprezes Marcin Pakulski.

Jak wyjaśnił, uzasadnieniem jego decyzji była weryfikacja osób nieubezpieczonych przy pomocy systemu eWUŚ, w tej kwestii - w opinii Arłukowicza - NFZ zatrzymał się w połowie drogi. - Nie może być tak, że urzędnicy nie do końca weryfikują osoby, które wyskakują w systemie eWUŚ jako nieubezpieczone, jednocześnie wyciągają natychmiast rękę po pieniądze czy do pacjenta, czy do budżetu państwa - mówił minister.

Arłukowicz o zmianach w NFZ

- By przeprowadzić skuteczne zmiany w NFZ potrzebuję współpracy ze strony urzędników, którzy muszą rozumieć kierunek, w którym podążamy - powiedział Arłukowicz. Według niego dotychczasowa współpraca z NFZ na tym polu "nie dążyła do tego, żeby wprowadzić realne zmiany".

- Chciałbym powiedzieć jasno - kreatorem polityki zdrowotnej w Polsce jest minister zdrowia, a zadaniem płatnika jest finansowanie świadczeń medycznych - tylko tyle, a nie kreowanie polityki zdrowotnej - podkreślił minister.

Powiedział, że decyzje o odwołaniu prezes NFZ podjął dlatego, że "pacjenci nie powinni odczuwać żadnych zmian czy personalnych czy organizacyjnych w systemie ochrony zdrowia czy w NFZ".

"Ja zresztą mówiłem publicznie (...), że po zakończeniu okresu podpisywania umów ze szpitalami, kontraktowania podejmę się kompleksowej oceny pracy pani prezes i taką ocenę przeprowadziłem" - powiedział minister, dodając, że efektem jest wniosek o odwołanie prezes Pachciarz.

- System eWUŚ to jest wielkie osiągnięcie (...), bo pacjent wchodzi do lekarza na podstawie dowodu osobistego, zaś sposób weryfikacji i tempo tej weryfikacji należy do urzędników. I urzędnicy powinni to weryfikować w taki sposób, żeby pacjent nie borykał się z trudnościami udowadniania czy jest ubezpieczony czy nie" - mówił. "Pacjent ma być zaopatrzony przez lekarza i tego oczekuję od NFZ-u, zaś NFZ musi wyjaśniać z innymi instytucjami - z ZUS-em - czy pacjent ma uprawnienia czy nie ma, a dopiero potem wyciągać z tego jakiekolwiek konsekwencje - powiedział.

Pachciarz: jest mi nieco przykro

- Minister zdrowia poinformował mnie późnym wieczorem o złożeniu wniosku o odwołanie z funkcji prezesa NFZ, nie znam jednak ani treści wniosku, ani jego uzasadnienia - powiedziała szefowa NFZ Agnieszka Pachciarz. Pytana, czy jest rozżalona decyzją ministra, powiedziała: "jest mi nieco przykro".

Pachciarz podkreśliła, że nie zna uzasadnienia wniosku, ale nawiązała w tym kontekście do sporu NFZ i MZ ws. dotacji na świadczenia osób nieubezpieczonych. Prezes NFZ złożyła do wojewódzkiego sądu administracyjnego skargę na ministra zdrowia; chodzi o zapłatę przez MZ za świadczenia osób niezgłoszonych do ubezpieczenia, ale uprawnionych do świadczeń. Resort odpowiadał, że fundusz zawyża ich liczbę. Prezes NFZ zaproponowała w związku z tym wzrost tegorocznej dotacji z budżetu państwa o 938,7 mln zł. W planie na 2013 r. na ten cel było przewidziane 217 mln zł.

- Nie miało to nigdy charakteru konfrontacyjnego ani z ministerstwem zdrowia, ani z ministerstwem finansów, tylko rozmowy jak to prawidłowo zweryfikować i jak z tej sytuacji wybrnąć - powiedziała Pachciarz. - Jest to nasz obowiązek nie tylko z troski o wyższe pieniądze dla pacjenta (...), ale także obowiązek stricte formalny z dużą prawną odpowiedzialnością w przypadku braku staranności o uzyskanie tych pieniędzy - dodała.

- Akurat moja staranność - czy nie wiem jak to ktoś teraz określi - została na pierwszy plan wyciągnięta, a tak naprawdę dla wszystkich instytucji to jest bezpieczne, że ktoś ten wątek podjął, bo niemówienie o tym problemu nie rozwiąże - dodała prezes NFZ.

Na pytanie, czy czuje się jakoś ukarana za tę sprawę odparła: "Prezesa NFZ-u powołuje i odwołuje premier i ja we własnej sprawie nie będę oceniała. Oczywiście decydując się na pełnienie funkcji publicznej w tak ryzykownej dziedzinie, należy się z takimi sytuacjami liczyć".

- Każdy na funkcji publicznej ma inny pogląd na swoją pracę i inny tryb działania. Ja decydując się najpierw na pracę w Ministerstwie Zdrowia, potem w Funduszu, jasno od samego początku mówiłam panu ministrowi, że nie przychodzę po to, żeby trwać na stanowisku, tylko żeby rzeczywiście ten system zmieniać. A metod na zmianę i ulepszanie jest bardzo wiele. Problemem w tej kwestii jest jak wybrnąć z sytuacji i trzeba mieć pomysły i odwagę, żeby taką decyzję podjąć - powiedziała Pachciarz.

Kończąc konferencję, wyraziła nadzieję, że nie żegna się z dziennikarzami definitywnie.

Spór NFZ i MZ

Z kolei doradca Pracodawców RP Robert Mołdach ocenił, że kluczowym powodem wniosku o odwołanie prezes NFZ Agnieszki Pachciarz był sądowy spór, który wywołała z ministrem zdrowia Bartoszem Arłukowiczem. - Minister zdrowia nie miał w tej sytuacji wyboru - uważa ekspert.

- W żadnym obszarze życia gospodarczego nie da się zarządzać, jeśli dwoje kluczowych ludzi porozumiewa się ze sobą przez sąd - tak decyzję ministra ocenił doradca Pracodawców RP Robert Mołdach.

Nawiązał w ten sposób do sporu NFZ i MZ ws. dotacji na świadczenia osób nieubezpieczonych. Prezes NFZ złożyła do wojewódzkiego sądu administracyjnego skargę na ministra zdrowia; chodzi o zapłatę przez MZ za świadczenia osób niezgłoszonych do ubezpieczenia, ale uprawnionych do świadczeń. Resort odpowiadał, że fundusz zawyża ich liczbę.

- Zamiast tego ta dwójka osób, które są w kluczowy sposób odpowiedzialne za sprawę ochrony zdrowia, powinny były znaleźć inną formę porozumienia. Jeżeli pani prezes Pachciarz posuwa się do takiego rozwiązania, że stosuje formę nieadekwatną do problemu, to oczywiście minister zdrowia nie miał innego wyboru - uważa ekspert Pracodawców RP.

Jego zdaniem "Pachciarz powinna była inaczej rozwiązać ten problem, niż wnosić pozew do sądu". - Powinna była zastosować dialog i wspólne znajdowanie rozwiązań, a nie rozmowę poprzez sąd. Wykazanie przed sądem, że ktoś ma rację, a ktoś inny nie, do niczego nie prowadzi, trzeba rozwiązać problem - powiedział Mołdach.

Jego zdaniem był to kluczowy powód wniosku o odwołanie Pachciarz.

Innym powodem, jego zdaniem, mógł być też sposób zarządzania systemem ochrony zdrowia przez panią prezes, która zdaniem Mołdacha działała w sposób "jednostronny", np. niewłaściwie konsultując swoje zarządzenia za środowiskiem.

- No i to wywołuje oczywiście sprzeciw ministra i rodziło uzasadniony sprzeciw ze strony pozostałych uczestników rynku. Pani prezes nie może działać na rynku ochrony zdrowia w sposób arbitralny - powiedział Mołdach.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)