Magister Bartosiak. Znany analityk traci doktorat
Jacek Bartosiak, znany analityk i komentator wojskowości, traci tytuł doktora nauk. Decyzję w sprawie pracy naukowej Bartosiaka podjęła Polska Akademia Nauk. "Będę się odwoływał i walczył do końca" - zapowiada sam zainteresowany.
14.06.2024 | aktual.: 14.06.2024 17:53
Jacka Bartosiaka, zwany "naczelnym geopolitykiem kraju", po prawie dekadzie i w atmosferze skandalu stracił stopień doktora. Decyzję podjęła Rada Naukowa Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk (ISP PAN). Po posiedzeniu opublikowano komunikat.
"Dyrekcja Instytutu Studiów Politycznych PAN informuje, że w dniu 14 czerwca 2024 Rada Naukowa ISP PAN podjęła uchwałę o uznaniu nieważności uchwały o nadaniu stopnia doktora Panu Jackowi Bartosiakowi" - czytamy.
Sprawa dotyczy doktoratu: "Geostrategiczna sytuacja USA i Chin na zachodnim Pacyfiku i w Eurazji a amerykańska koncepcja wojny powietrzno-morskiej". Rozprawa miała wydanie książkowe. Pozycja była w tamtym czasie pionierska, autor wieszczył w niej konflikt zbrojny między USA i Chinami. Bartosiakowi tytuł naukowy przyznano w 2016 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z decyzją ISP PAN nie zgadza się sam Bartosiak, który odniósł się do utraty tytułu w swoich mediach społecznościowych. "Rada Naukowa ISP PAN podjęła decyzję o odebraniu mi tytułu doktora. Nie jest to decyzja ostateczna. Będę się odwoływał i walczył do końca" - oświadczył.
Zdaniem byłego już doktora "SP PAN popełniło wiele poważnych błędów, prowadząc moją sprawę". Bartosiak wylicza następnie uchybienia, które jego zdaniem miały miejsce. Jak zapewnia, będzie dalej dochodzić swoich spraw. "Sposób procedowania sprawy przez ISP PAN oraz cała ta sytuacja budzą poważny niepokój dotyczący sposobu działania systemu polskiego szkolnictwa wyższego. Zapewniam, że zostanie on poddany weryfikacji przez Radę Doskonałości Naukowej oraz jeżeli będzie to konieczne, przez sąd administracyjny" - podkreśla analityk.
Bartosiak dalej przekonuje o "pionierskości swojej pracy", a jej popularność ma przemawiać za jej wartością.
Oskarżenia o plagiat
Afera dotycząca pracy naukowej Bartosiaka wybuchał przed rokiem. Oskarżenie w serwisie X wobec analityka wysunął badacz historii Japonii dr Michał Piegzik. Zmobilizował on rok temu grupę naukowców do czytania kolejnych rozdziałów pracy doktorskiej Bartosiaka i porównania z różnymi źródłami anglojęzycznymi. Całą historię szczegółowo opisała w czerwcu 2023 r. Gazeta Wyborcza. Piegzik również umieścił wpis na platformie X po upublicznieniu informacji o unieważnieniu doktoratu Bartosiaka.
"Kluczowe dla postępowania ISP PAN trzy opinie eksperckie (dwie z zakresu nauk politycznych i jedna prawna) powinny zostać upublicznione, aby poddać weryfikacji tezę czy Jacek Bartosiak przypisał sobie autorstwo istotnych fragmentów cudzych ustaleń naukowych i jeżeli doszło do takiego procederu, to w jakim zakresie" – napisał Piegzik.
Dodał, że swoje analizy opierał na dowodach dostarczonych przez samego Bartosiaka. "Dowody świadczące o przypisaniu sobie autorstwa istotnych fragmentów cudzych ustaleń naukowych dostarczył mi jednak sam Jacek Bartosiak na grupie internetowej, do której należy ponad 30 tysięcy osób" – przypomniał Piegzik.
Sprawą zainteresował się wtedy wicedyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN, dr hab. Piotr Osęka, który skierował do Bartosiaka pismo z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów.
Decyzję PAN skomentował teraz także sam dr. Piegzik. "Choć Jackowi Bartosiakowi pozostaje skierowanie swojej sprawy na drogę postępowania sądowego, przedstawiony przeze mnie materiał dowodowy stanowi efekt jedynie trzymiesięcznej pracy i może być poszerzony o kolejne strony tabel porównawczych przy zaangażowaniu innych ekspertów. Nie wykluczam, że procent zgodności rozprawy doktorskiej Jacka Bartosiaka z innymi pracami naukowymi może być jeszcze wyższy niż przedstawiłem to w swoich wnioskach" - napisał Piegzik.