Trwa ładowanie...

Bartłomiej Misiewicz wzywa generałów "na dywanik"? Tomasz Siemoniak odsłania kulisy MON

Gorzkie słowa o MON na łamach "Tygodnika Powszechnego". "W praktyce resortem na co dzień zarządza Misiewicz. Minister zajęty jest wielką polityką, przemówieniami, mediami" - twierdzi były szef tego resortu, Tomasz Siemoniak. Pytany, czy to prawda, że rzecznik wzywa generałów na dywanik, odpowiada: "Tak, i generał musi przyjść. Niektórzy się nie zgadzali i zapłacili stanowiskiem".

Bartłomiej Misiewicz wzywa generałów "na dywanik"? Tomasz Siemoniak odsłania kulisy MONŹródło: PAP, fot: Marcin Obara
do0bscv
do0bscv

To nie koniec. Według Siemoniaka, 26-letni urzędnik ma wydawać polecenia, domagać się, by otwierać przed nim drzwi, jeździć po mieście rządową limuzyną na sygnale oraz żądać, by do niego mówić: "Czołem, panie ministrze". "Nie żartuję" - podkreśla Siemoniak.

MON pod kierownictwem Macierewicza podsumowuje krótko: "Brak wiarygodności, fatalna polityka personalna. Nie powinienem właściwie mówić: 'polityka personalna', tylko: 'spustoszenie'. Minister sieje wokół siebie spustoszenie". Siemoniak wyraża obawę, że armię zrujnują "lizusy i potakiwacze" obecnego ministra.

Były szef MON przyznaje w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym", że Macierewicz jest w PiS mocną postacią, ale "chyba mają go powoli dosyć". "Generuje ciągłe konflikty: sprawa Misiewicza, sprawa Mistrali rzekomo sprzedanych Rosji za dolara, konflikt z weteranami powstania warszawskiego wokół odczytywania apelu smoleńskiego. To kosztowne dla partii" - stwierdza.

Wyraża nadzieję, że "szaleństwa" Macierewicza będzie korygował prezydent Duda. "Co prawda, werbalnie go wspiera, ale przecież widzi, co się dzieje (...) Na razie widać, że prezydent jest przez ministra odcinany od armii" - mówi. Dodaje, że szef BBN Paweł Soloch ma "zerowe" wpływy w wojsku.

do0bscv

Siemoniak deklaruje: "Zrobimy wszystko"

Siemoniak składa też deklarację: "Polsce nie grozi klątwa Morawieckiego, czyli PiS rządzący przez trzy kadencje. Zrobimy wszystko, aby nie wygrali więcej wyborów".

Jego zdaniem, gołym okiem widać w partii rządzącej "wewnętrzne konflikty, arogancję i niekompetencję". "Ta mieszanka infantylizmu, propagandy i chaosu zacznie się wymykać spod kontroli" - stwierdza Siemoniak.

I dodaje: "Uważam, że idzie to wszystko w złą stronę. Dialog zanika. Ważni politycy obozu władzy i opozycji nie spotykają się ze sobą, nie rozmawiają. Koledzy z PiS mają nas za zdrajców, zaprzańców. Wielu z nich odwraca głowę, aby na korytarzu sejmowym nie musieć powiedzieć 'dzień dobry'. To drobiazg, może nie wypada o tym mówić. Są też politycy PiS, którzy zachowują się normalnie. Można się przyzwyczaić."

do0bscv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
do0bscv
Więcej tematów