Barroso naciska na Tuska w sprawie polskich stoczni
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose
Barroso przypomniał premierowi Donaldowi Tuskowi, że
Polska ma bardzo mało czasu na rozwiązanie sprawy polskich
stoczni, którym grozi zwrot udzielonej pomocy publicznej,
szacowanej przez KE na ok. 5 mld złotych.
20.06.2008 | aktual.: 20.06.2008 14:46
Konieczność zwrotu wsparcia przyznanego przez rząd od 2004 roku polskim stoczniom może oznaczać ich upadłość.
Czas dobiega końca, decyzje muszą być teraz podjęte - powiedział Johannes Laitenberger, rzecznik Barroso, relacjonując dziennikarzom rozmowę przewodniczącego KE z premierem Tuskiem. Politycy spotkali się tuż przed rozpoczęciem drugiego dnia obrad na szczycie UE w Brukseli.
Według Laitenbergera, Barroso przypomniał Tuskowi, że rozmowy Polski z KE o restrukturyzacji stoczni w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie, co jest warunkiem zatwierdzenia pomocy, to bardzo, bardzo długa historia. KE otworzyła swoje postępowanie przed trzema laty.
Źródła w polskiej delegacji ujawniły, że w rozmowie z Tuskiem Barroso był bardzo stanowczy, wypominając mu, że jest czwartym premierem, z którym rozmawia o stoczniach. Poprzedni szefowie rządów nic w tej sprawie nie zrobili - powiedział przewodniczący KE, cytowany przez polskie źródła.
Na konferencji prasowej w Szczecinie minister skarbu Aleksander Grad potwierdził zobowiązanie, że 26 czerwca w Komisji Europejskiej Polska złoży "solidnie przygotowane" programy restrukturyzacyjne dla trzech stoczni. Podkreślił, że programy będą gwarantowały rentowność stoczni oraz redukcję ich produkcji.
Jego zdaniem, po zatwierdzeniu przez KE tych programów, resort skarbu będzie w stanie zakończyć negocjacje prywatyzacyjne z inwestorami stoczni Szczecin i Gdynia. Stocznia Gdańsk została już sprywatyzowana. (mg)
Michał Kot