Bardzo mokry luty. W Olsztynie, Poznaniu i Wrocławiu w tym miesiącu tak wysokich opadów jeszcze nie było
Pogoda zaskoczyła nie tylko brakiem zimy. W lutym odnotowano rekordowe ilości opadów w wielu regionach. W najbliższych dniach aura będzie się dynamicznie zmieniać. Jest szansa na ciepły weekend.
Luty statystycznie uchodzi za najbardziej suchy miesiąc w roku. Średnia miesięczna suma opadów atmosferycznych w tym miesiącu kształtuje się na nizinach na poziomie ok. 30 mm. Nieco wyższe opady występują jedynie na Pomorzu oraz w górach. Ten rok jest jednak wyjątkiem od tej reguły. Silna cyrkulacja strefowa, jaka ma miejsce już od kilku tygodni i jest przyczyną braku zimy w Polsce, sprowadza z zachodu do naszego kraju bardzo często niże i fronty atmosferyczne z łagodnym powietrzem, ale jednocześnie silnym wiatrem, dużym zachmurzeniem i opadami, okresami intensywnymi.
Jak wynika z danych ze stacji synoptycznych, pomimo tego, że do końca lutego zostało jeszcze kilka dni, już teraz, praktycznie na wszystkich stacjach, odnotowano więcej opadów niż wynika ze średniej wieloletniej. Spośród większych miast, dotychczas najmniej padało w Suwałkach, gdzie suma opadów do 24 lutego kształtuje się na poziomie 34,6 mm. Natomiast największe opady występowały m.in. w Lęborku, Zakopanem, Krakowie, Katowicach i Zielonej Górze, gdzie przekroczyły 70 mm. O tym, jak mokry jest tegoroczny luty świadczyć może również fakt, że w Olsztynie, Wrocławiu i Poznaniu już zostały pobite absolutne rekordy miesięcznych sum opadów atmosferycznych dla lutego! Największe przekroczenie, na chwilę obecną rzędu 5,6 mm, ma miejsce we Wrocławiu. Wszystkie dane z 20 wybranych stacji w Polsce dostępne są w tabeli poniżej.
Pogoda na kolejne dni
Według najnowszych prognoz pogody, w najbliższych dniach pogoda pozostanie dość dynamiczna. Temperatura, w przeciwieństwie do poprzednich dni, nieco spadnie: w środę zapowiadamy od 4-5 stopni na Podhalu i północnym-zachodzie do 8-9 stopni na południowym-wschodzie, w czwartek od 1 stopnia w Zakopanem do 3-5 stopni na pozostałym obszarze kraju, a w piątek od 0-1 stopnia na krańcach południowych do 5-6 stopni na wschodzie i zachodzie. Nocami temperatura spadać ma w okolice 0 stopni, zatem drogi i chodniki stawać będą się śliskie.
Cieplej zrobi się prawdopodobnie w weekend, kiedy słupki rtęci ponownie mogą zbliżyć się do 8-10 stopni. Do piątku w całej Polsce prognozujemy opady deszczu, deszczu ze śniegiem i śniegu, a nawet lokalne burze, na zmianę z rozpogodzeniami. Jest spora szansa na to, iż miejscami, zwłaszcza w nocy z czwartku na piątek i w piątek rano na południu, zrobi się biało. Możliwe, że nieco lepiej pod względem aury zapisze się sobota, ale nie będzie to długa poprawa pogody.
Warto na koniec wspomnieć również o wietrze, który wciąż będzie okresami dość silny, ale na szczęście nie grożą nam już takie wichury, jak kilka dni temu. W górach pod koniec tygodnia może pojawić się halny.
Autor:
Arkadiusz Płachta – student geografii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, założyciel w 2011 roku oraz administrator bloga o tematyce meteorologicznej: Pogoda w Polsce – blog pogodowy