Polska"Barbarzyński akt nie do przyjęcia w świecie"

"Barbarzyński akt nie do przyjęcia w świecie"

Mianem "barbarzyńskiego aktu nie do przyjęcia w cywilizowanym świecie" określiły Instytut Pamięci Narodowej oraz Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa profanację pomnika w Jedwabnem. Głębokie ubolewanie wyraził też szef MSZ Radosław Sikorski, który jednoznacznie potępił te "przestępcze, obce polskiej tradycji działania".

"Barbarzyński akt nie do przyjęcia w świecie"
Źródło zdjęć: © PAP

Oświadczenia IPN i ROPWiM w sprawie profanacji pomnika zamieszczone zostały na stronie internetowej IPN.

"Z wielkim smutkiem i ubolewaniem przyjęliśmy wiadomość o profanacji pomnika upamiętniającego mord dokonany 70 lat temu na obywatelach Drugiej Rzeczypospolitej narodowości żydowskiej w Jedwabnem. Doszło do tego zaledwie dwa miesiące po wyjątkowo godnych polsko-żydowskich uroczystościach w tym tragicznym miejscu" - podkreślili prezes IPN Łukasz Kamiński i sekretarz ROPWiM Andrzej Krzysztof Kunert.

Jak dodali, zamalowanie pomnika, znajdującego się na miejscu dawnej stodoły, w której zostali spaleni żydowscy mieszkańcy Jedwabnego, i pokrycie go znakiem swastyki oraz innymi antysemickimi napisami "jest barbarzyńskim aktem nie do przyjęcia w cywilizowanym świecie, godnym najwyższego potępienia". "Trzeba mieć nadzieję, że sprawcy tego czynu, jak i mu podobnych w ostatnim czasie, zostaną szybko wykryci i ukarani" - dodali.

"Rozwydrzeni, bezmyślni kibole"

Swoje oburzenie w sprawie aktu wandalizmu w Jedwabnem wyraziły także organizacje żydowskie. "We Wrocławiu rozwydrzeni, bezmyślni kibole, zwani przez niektórych polityków „patriotami”, demonstrują publicznie fanatyczny antysemityzm i rasizm" - głosi oświadczenie.

"Ludzie bez sumienia i rozumu bezczeszczą pomnik w Jedwabnem, szydzą z pomordowanych, bazgrzą nazistowskie symbole, gloryfikują Auschwitz. Wzywamy władze i społeczeństwo do położenia kresu tej hańbie" - czytamy.

Oświadczenie w tej sprawie wydało także Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

"Wobec dokonanej w Jedwabnem profanacji pomnika upamiętniającego mord na ludności żydowskiej w roku 1941 oraz w obliczu kilku podobnych aktów wrogości i wandalizmu skierowanych przeciwko mieszkającym w Polsce mniejszościom etnicznym, wyrażam głębokie ubolewanie i jednoznaczne potępienie wobec tych przestępczych, obcych polskiej tradycji, działań" - napisał w komunikacie szef MSZ Radosław Sikorski.

"W polskim społeczeństwie nie może być miejsca na przyzwolenie dla takich zachowań, choćby dotyczyły one jedynie nielicznych grup ekstremistów. Wszyscy solidaryzujemy się z osobami, które zostały osobiście dotknięte aktami wandalizmu. Jestem przekonany, że sprawcy tych czynów zostaną wkrótce wykryci i poniosą wszelkie prawne konsekwencje swych działań" - czytamy w oświadczeniu.

"Mamy odpowiednie regulacje prawne w takich sprawach"

- Doszło do sytuacji haniebnej, która nie powinna mieć miejsca. Polacy to naród, który od wieków słynął z tolerancji, wielokulturowości i szacunku wobec innych nacji, poglądów i kultur - powiedział natomiast dziennikarzom minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.

Szef resortu sprawiedliwości powiedział, że doszło do naruszenia artykułu Kodeksu karnego mówiącego o znieważeniu "grupy ludności albo poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości". Za czyn taki grozi do trzech lat więzienia.

- Mam nadzieję, że policja jak najszybciej ujmie sprawców. To, z czego jesteśmy dumni jako Polacy, czyli z szacunku wobec każdego innego człowieka, jest rzeczą, która powinna być szczególnie chroniona - powiedział Kwiatkowski.

W ocenie ministra zakres ochrony prawnej wartości demokratycznych w Polsce jest dobry. - Polskie przepisy uchodzą tutaj za wzór. Kiedy spotykam się z ministrami sprawiedliwości z UE, wielu z nich podkreśla, że regulacje w Polsce w tym zakresie są bardzo starannie przygotowane - zaznaczył.

Kwiatkowski przypomniał, że ostatnio na mocy tzw. dużej nowelizacji kodeksów, która weszła w życie w czerwcu ubiegłego roku, przepisy uzupełniono także w części dotyczącej produkcji, przechowywania, sprowadzania i sprzedaży m.in. za pośrednictwem internetu, przedmiotów zawierających treści totalitarne, np. nazistowskich emblematów. Grozi za to do dwóch lat więzienia.

Zdewastowany pomnik w Jedwabnem

W środę wieczorem policja poinformowała, że nieznani sprawcy zniszczyli pomnik w Jedwabnem. Na samym pomniku zamalowano zieloną farbą napisy w języku polskim i hebrajskim, które się tam znajdują i namalowano swastykę. Na elementach okalających obelisk napisano natomiast "Nie przepraszam za Jedwabne" oraz "Byli łatwopalni". W czwartek rozpoczęto oczyszczanie pomnika.

Od ok. miesiąca na Podlasiu dochodzi do podobnych incydentów. Nieznani sprawcy zamalowali m.in. farbą budynek synagogi i umieścili tam napisy o treści faszystowskiej; zniszczyli mienie w Centrum Muzułmańskim w Białymstoku i zamalowali napisy w języku litewskim w gminie Puńsk. Podpalono też drzwi mieszkania małżeństwa polsko-pakistańskiego.

Śledztwa we wszystkich tych sprawach nadzoruje Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku. Policjanci rozpatrują m.in. taką wersję, że za tymi aktami stoją ci sami sprawcy.

Pomnik w Jedwabnem ustawiono 10 lat temu przed uroczystościami w 60. rocznicę tragicznych wydarzeń w Jedwabnem. Wówczas ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski przeprosił za tę zbrodnię. Sprawa Jedwabnego wywołała bardzo szeroką dyskusję społeczną.

Napis na pomniku w Jedwabnem w języku polskim, hebrajskim i jidysz głosi: "Pamięci Żydów z Jedwabnego i okolic, mężczyzn, kobiet, dzieci, współgospodarzy tej ziemi, zamordowanych, żywcem spalonych w tym miejscu 10 lipca 1941 roku. Jedwabne 10 lipca 2001 roku".

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (19)