Barbara Nowacka: potrzebny zrównoważony rozwój regionów
Na potrzebę równego rozwoju wszystkich regionów Polski wskazywała w Rzeszowie liderka Zjednoczonej Lewicy. Nowacka powiedziała, że pogoń za coraz wyższym PKB "ściera z widzenia klasy politycznej perspektywę człowieka". - A dla nasz zawsze najważniejszy był człowiek i będziemy o niego walczyć - dodała. Mówiła też o inwestycji w kapitał ludzki.
Nowacka zapewniała, że lewica będzie walczyć, aby minimalna stawka godzinowa była godna w każdym województwie. - Nie może być tak, że w jednych regionach Polski ludzie zarabiają po 10, 15 złotych za godzinę, a tutaj na Podkarpaciu ta stawka jest dużo niższa - mówiła liderka Zjednoczonej Lewicy.
Podkreśliła, że płaca godzinowa musi wzrosnąć w sposób odczuwalny. - To trzeba zrobić, żeby zatrzymać tutaj ludzi - powiedziała.
Nowacka dodała, że Zjednoczona Lewica chce doprowadzić do takiego wzrostu gospodarczego, aby Polacy, niezależnie od regionu, w którym mieszkają, nie musieli wyjeżdżać w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Podkreśliła, że to, co ZL obiecuje to zmiana Polski na lepsze w sferze ludzkiej.
- Cóż z tego że widzimy, że budują się nowe drogi, że powstają aquaparki, kiedy też widzimy, że ten zrównoważony rozwój nie funkcjonuje, tego w Polsce jeszcze nie ma. Pogoń za wzrostem PKP ściera z naszego widzenia, widzenia klasy politycznej, perspektywę ludzką, perspektywę człowieka. A o tego człowieka lewica zawsze walczyła i zawsze będzie walczyć. Bo dla nas najważniejszy jest człowiek i sprawiedliwość społeczna - podkreśliła.
- Naszym celem nie jest wzrost PKB tylko zrównoważany rozwój kraju. To jest ta inwestycja w ludzi, która przyniesie długofalowy sukces - mówiła Nowacka.
Konferencję, która odbyła się na rzeszowskim Rynku na chwilę zakłóciła grupa młodych ludzi, krzyczących "Raz sierpem raz młotem, czerwoną hołotę".
Nowackiej towarzyszyli w czasie konferencji liderzy list ZL na Podkarpaciu Tomasz Kamiński (okręg rzeszowski) oraz Ewa Wasiewicz (okręg krośnieński). Spadki poparcia dla PiS i PO
Gdyby wybory odbywały się w ten weekend, partia Jarosława Kaczyńskiego mogłaby liczyć na 36 proc. poparcia osób, które deklarują uczestnictwo w wyborach i zdobyć 214 mandatów - wynika z sondażu Ipsos dla "Wiadomości" TVP1.
25 proc. poparcia, co przełożyłoby się na 142 mandaty w Sejmie, zdobyłaby PO, która zajęła w sondażu drugie miejsce.
Najbardziej zyskała Zjednoczona Lewica (SLD+TR+PPS+UP+Zieloni), która w porównaniu do ostatniego badania zyskała 3 pkt. proc., zdobywając 8 proc. głosów i wprowadzając do Sejmu 39 przedstawicieli.