PolskaBank potrafi oskubać dwa razy

Bank potrafi oskubać dwa razy

Większość banków działa sprzecznie z prawem,
pobierając od klientów, którzy spóźnią się z zapłatą raty kredytu
lub przekroczą limit karty kredytowej, dodatkową, oprócz odsetek,
opłatę. Klient jest więc "podwójnie karany" za to samo - informuje
"Gazeta Prawna".

Klient banku, który spóźni się choćby jeden dzień z zapłatą kredytu, ze spłatą tzw. minimalnej kwoty z karty kredytowej lub przekroczy limit karty kredytowej, musi niemało zapłacić. I tak, przykładowo, Citibank Handlowy pobiera za tego rodzaju opóźnienia opłatę w wysokości 49 zł, a w przypadku spłaty kredytów - aż 70 zł, Raiffeisen Bank Polska - 45 zł, a Bank Millennium - 40 zł - dodaje dziennik.

Problem w tym, że klient i tak płaci niemałe odsetki za zwłokę, a dodatkowo musi uiścić opłatę, która ma de facto charakter kary umownej. Tymczasem, zgodnie z kodeksem cywilnym, karę umowną można pobierać wyłącznie za zobowiązania niepieniężne. Bank, którego łączy z klientem zobowiązanie pieniężne (gdyż przekazuje klientowi określoną sumę pieniędzy, udzielając kredytu lub umożliwiając korzystanie z karty kredytowej), nie ma więc w ogóle prawa pobierać kary umownej. Tymczasem mnoży opłaty za to samo "przewinienie" klienta.

Rozgoryczeni klienci podnoszą, że banki hołdują zasadzie "dobry klient to zły klient" - krótko mówiąc, najlepiej można zarobić na tych, którzy nie płacą. Fakt, że pobieranie przez bank, obok odsetek, opłaty za opóźnienia jest sprzeczne z prawem, potwierdził ostatnio Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Sąd orzekł, że zastrzeżenie w umowie, obok odsetek, opłaty za opóźnioną spłatę minimalnej kwoty stanowi zakazaną klauzulę umowną - pisze "Gazeta Prawna". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)