PolskaBalcerowiczobójstwo

Balcerowiczobójstwo

Pokaż mi swoich wrogów, a powiem ci, jak bardzo jesteś ważny. To zdanie dobrze obrazuje, dlaczego Leszek Balcerowicz stał się głównym bohaterem sejmowej komisji śledczej ds. bankowości. Dla budowniczych IV RP prof. Balcerowicz to najważniejsza ikona III RP. I jeśli trzecią Rzeczpospolitą trzeba zastąpić czwartą, to przede wszystkim należy odbrązowić Leszka Balcerowicza. Choćby dlatego, że pozostaje on jedną z najważniejszych postaci najnowszej historii Polski. Gdy w grudniu 2002 r. "Wprost" i radiowa Trójka wybierały symbole III Rzeczypospolitej, w głosowaniu słuchaczy i czytelników Leszek Balcerowicz wygrał w kategorii ludzie, nieznacznie wyprzedzając Lecha Wałęsę i bardzo znacznie - Aleksandra Kwaśniewskiego.

Balcerowiczobójstwo
Źródło zdjęć: © PAP

18.09.2006 | aktual.: 18.09.2006 10:34

Na ile wizerunek Balcerowicza jako symbolu III RP zmieni jego decyzja o niestawieniu się na przesłuchanie przed sejmową komisją badającą prywatyzację polskiego sektora bankowego? Dlaczego Balcerowicz tak postąpił? Czy nie spowodował w ten sposób powstania rys na swoim - tylko przez nielicznych kwestionowanym - wizerunku naczelnego ekonomisty III RP? Czy nie nadwerężył tego, o co tak zabiegał przez ostatnie 17 lat - stabilności polskiej waluty?

Żeby Balcerowicz nie był Balcerowiczem

Mimo że Leszek Balcerowicz nie jest autorem własnej teorii ekonomicznej, był wymieniany jako kandydat do Nagrody Nobla z ekonomii. Własna była jego polityka gospodarcza: ryzykowna politycznie i wymagająca dużej odwagi. I jako odważny polityk gospodarczy Leszek Balcerowicz przeszedł do historii - nie tylko polskiej. To jemu w dużej mierze zawdzięczamy, że dziś jesteśmy w Unii Europejskiej, w OECD, że nasza gospodarka, mimo wielu mankamentów, zalicza się do najlepszych w gronie państw rozwijających się. Z ogromnym uznaniem wypowiadali się o nim prof. Jeffrey Sachs, prof. Zbigniew Brzeziński czy Jan Nowak-Jeziorański. Theo Waigel, jeden z najbardziej znanych polityków gospodarczych Niemiec, powiedział, że stypendium przyznane kiedyś Balcerowiczowi było najlepszą inwestycją Fundacji im. Friedricha Eberta. Balcerowicza cenią m.in. Michel Camdessus, szef MFW w okresie wprowadzania w życie polskich reform, czy David Mulford, amerykański zastępca sekretarza skarbu. Zazdrościli go nam Czesi, Słowacy, Węgrzy. John
Hopkins, ekonomiczna sława z uniwersytetu w Baltimore, poparł w liście opublikowanym w "Financial Times" i amerykańskim "Forbes" kandydaturę Balcerowicza na stanowisko szefa Banku Światowego. Widział go tam również "The New York Times". To wszystko dowodzi, że sejmowa komisja śledcza mierzy się z postacią legendą.

Spokój, uśmiech, pobłażliwość w stosunku do nawet najbardziej agresywnych posłów - taki miał być Leszek Balcerowicz w trakcie przesłuchiwania go przez członków sejmowej komisji badającej w poprzedniej kadencji sprawę prywatyzacji PZU. Wyszło, ku przerażeniu obserwującego przesłuchanie grona jego doradców, całkiem inaczej. Ściągnięta twarz, niezadowolenie, czasem lekceważenie. Żeby nie powtórzyć tamtych błędów, do wystąpienia przed komisją badającą prywatyzację polskich banków Balcerowicza przygotowywał już kilkunastoosobowy sztab. Z naszych informacji wynika, że zestawiono listę kilkuset ewentualnych pytań i odpowiedzi. Formalnie wszystko zapięto na ostatni guzik, tak aby obserwujący przesłuchanie Polacy dostrzegli w Balcerowiczu męża stanu, ostoję naszych finansów.

Otoczenie Balcerowicza było jednak pełne obaw, że stanie się tak jak poprzednio. Kilkanaście sekund po zadaniu pierwszego pytania - czy to przez przewodniczącego Artura Zawiszę, czy przez posła Adama Hofmana (na obu zresztą złożył już doniesienie do prokuratury) - prezes NBP zdenerwuje się, obrazi, zlekceważy, zacznie, tak jak czasem zdarza mu się podczas spotkań w banku, uderzać pięścią w stół, podnosić głos.

W poprzedniej komisji Balcerowicz był jednak tylko jednym z drugoplanowych świadków. Obecna komisja jest wyraźnie wymierzona w niego. Niekorzystny dla niego przebieg przesłuchań może po prostu oznaczać jeśli nie koniec, to nadwerężenie legendy Balcerowicza. Do takiego biegu wypadków nie chcą dopuścić doradcy prezesa NBP - dla dobra finansów państwa. Zdaniem wielu ekonomistów, atak na szefa banku centralnego może doprowadzić do zawirowań bliskich kryzysowi walutowemu, na co nie ma żadnych dowodów. Tym bardziej że gdy Balcerowicz zeznawał przed komisją ds. PZU, zawirowań nie było. Stąd taktyka, żeby zrobić wszystko, aby przed ogłoszeniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego (21 września) nie doszło do starcia Balcerowicz - komisja. Z naszych informacji wynika, że zarówno Leszek Balcerowicz, jak i jego doradcy analizowali poglądy sędziów przygotowujących orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Notabene prezes TK Marek Safjan jest dobrym znajomym Balcerowicza. I są podobno dobrej myśli. Balcerowiczów dwóch

Leszka Balcerowicza porównywano do kilku profesorów światowej sławy, a także do dwóch doktorów. W sensie pozytywnym do Ludwiga Erharda, autora niemieckiej reformy walutowej, twórcy niemieckiego "cudu gospodarczego". Obraźliwie do Josefa Mengele - zbrodniarza wojennego (zrobił to Maciej Jankowski, jeden z liderów "Solidarności"). To drugie porównanie ma też nieco łagodniejsze wersje: "największy szkodnik, polski szubrawiec" (Andrzej Lepper) oraz wersje niemal już pochlebne: "sprawca przestrzelenia reformy" (Grzegorz W. Kołodko) czy "człowiek, który tak chłodził gospodarkę, że ją zaziębił" (Jarosław Kalinowski). W zależności od punktu widzenia (i interesu politycznego) mamy zatem obraz opatrznościowego męża stanu lub krwiożerczego liberała, który - co najmniej - skazał miliony osób na nędzę. Obydwa te wizerunki są w oczywisty sposób nieprawdziwe: prof. Balcerowicz jest świetnie wykształconym ekonomistą i dobrym - choć nie zawsze skutecznym - politykiem gospodarczym. W odróżnieniu od ignorantów wypowiadających
ekonomiczne idiotyzmy przejdzie do historii jako ten, który "tygrysim skokiem" rozpoczął polskie reformy gospodarcze i przeprowadził naszą gospodarkę przez pierwszy etap transformacji. Na pewno jednak nie został obdarzony wybitnym talentem politycznym, a porównanie z Ludwigiem Erhardem jest nietrafne także z tego powodu, że polityk CDU zwykł był mawiać (i potrafił tę zasadę wcielać w życie): "Kompromis to dzielenie ciastka w ten sposób, aby każdy z partnerów wierzył, że otrzymał większy kawałek". Natomiast kiedy ciastko dzielił Balcerowicz, każdy obdarowany był przekonany, iż został poszkodowany.

Liberał socjalny

Ci, którzy chcą pogrążyć Balcerowicza jako "krwawego liberała" i jednocześnie nie dokonać gwałtu na elementarnej wiedzy ekonomicznej, są w trudnym położeniu. Najczęściej wysuwanych zarzutów - "przestrzelenia parametrów reformy" (zwłaszcza kursu walutowego), "przechłodzenia gospodarki w latach 1997-1999" oraz chęci wdrożenia "niesprawiedliwego" podatku liniowego - nie da się bowiem uzasadnić. Przez 15 lat nikt nie udowodnił (a za pomocą modeli ekonometrycznych, teoretycznie, jest to możliwe), że polska gospodarka na początku przemian - w której dostępna, jak mówią ekonomiści, oferta podażowa ograniczała się do musztardy i octu, zaś ceny rosły w tempie 100 proc. miesięcznie - mogła odzyskać równowagę przy niższym kursie dolara do złotego, szybszym wzroście płac i mniejszej restrykcyjności budżetu. Gdyby jednak nawet ktoś taki dowód przeprowadził (a robią to z marnym skutkiem ekonomiści, zwłaszcza z grona skupionego w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym), byłaby to mądrość po fakcie.

W 1989 r. nikt na świecie nie był pewny, czy taki manewr w ogóle jest możliwy. Tak samo można potraktować wyliczenia niektórych ekonomistów, że uwolnienie kursu złotego niepotrzebnie kosztowało nas ponad kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt miliardów dolarów. Obstajemy przy głoszonym od wielu lat na łamach "Wprost" poglądzie, że skoro zdecydowaliśmy się na początku lat 90. na kurację wstrząsową, jako najlepszy rodzaj terapii, dużo lepiej było przedawkować i się wyleczyć (nawet kosztem wielu miliardów dolarów) niż, przy środkach łagodniejszych, patrzeć, jak leczenie nie przynosi skutku.

Mirosław Cielemęcki

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)