Polska"Bałagan będzie nadal" - 4 kluby krytykują nowelę ustawy

"Bałagan będzie nadal" - 4 kluby krytykują nowelę ustawy

Politycy PiS, SLD, SP i Ruchu Palikota krytykują zapisy projektu noweli ustawy refundacyjnej m.in. za to, że nie zawiera przepisów zwalniających aptekarzy, tak jak lekarzy, z kar w przypadku niewłaściwych recept. SLD apeluje do premiera o pilne spotkanie z szefami klubów.

12.01.2012 | aktual.: 12.01.2012 16:16

W sprawie projektu noweli ustawy refundacyjnej w sejmie trzy kluby parlamentarne - PiS, SLD oraz SP - zorganizowały swoje konferencje prasowe.

Szef komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS) zapowiedział, że jego klub będzie głosował przeciwko projektowi nowelizacji - "chyba że zostaną przyjęte wszystkie wnioski mniejszości". Jeden z wniosków mniejszości zakłada procedurę odwoławczą od wniosków pokontrolnych NFZ w aptekach. - W cywilizowanym świecie jest tak, że mam się prawo odwoływać, aptekarze takiego prawa nie mają - zauważył Piecha.

Polityk PiS przekonywał też, że wnioski mniejszości "są niczym innym, jak powtórzeniem przedłożenia ministerialnego, które trafiło na Radę Ministrów". Pytał jednocześnie, co stało się w trakcie prac rządu nad projektem noweli ustawy refundacyjnej. - Minister Arłukowicz przyniósł projekt uzgodniony ze stroną społeczną, który zawierał te najbardziej gorące postulaty, a dwie godziny po posiedzeniu rządu ten projekt został amputowany. Jakby ktoś wyrzucił część do kosza - mówił Piecha dziennikarzom.

- Zadajemy pytanie, kto stoi za takim rozwiązaniem? (...) Czyżby za tym stały (...) osoby w państwie, które nie chcą przyznać się publicznie do popełnionych błędów? - pytał poseł PiS. Dopytywany, o kogo chodzi, odparł: "Te osoby to już jest najwyższa półka i część tych osób rezyduje w sejmie".

W ocenie Piechy w projekcie noweli brakuje przepisów podobnych do tych, które wywalczyli sobie lekarze, a które zwalniałyby aptekarzy z obowiązku płacenia ogromnych kar. - Aptekarzy byli tą grupą, która z największym zrozumieniem patrzyła na to, co się dzieje z pacjentem - dodał.

Na słowa Piechy dotyczące prac rządowych nad projektem noweli ustawy zareagowali politycy PO. Ich zdaniem sugestie polityka PiS są kuriozalne. - Przewodniczący Piecha występuje, nie mając żadnych dowodów, stawia insynuacje na temat prac nad ustawą refundacyjną - oświadczył na konferencji prasowej Maciej Orzechowski (PO) z sejmowej Komisji Zdrowia.

Według wiceszefa komisji Jarosława Katulskiego (PO), Piecha "insynuuje w sposób skandaliczny i nieodpowiedzialny politycznie". - Być może takie standardy zachowania były, kiedy rządziło PiS, a władza ustawodawcza mieszała swoje zadania z władzą wykonawczą. My absolutnie do czegoś takiego nie dopuszczamy. Te insynuacje są zupełnie nieuprawnione - podkreślił.

Zdaniem Katulskiego najgorsze z zarzutów sformułowanych przez Piechę są te pod adresem byłej minister zdrowia - obecnej marszałek sejmu - Ewy Kopacz. "To, co sugeruje przewodniczący Piecha, jakoby pani marszałek ingerowała w działania resortu zdrowia i rządu, jest skandaliczne".

Pytany, jak z projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej zniknęły zapisy dotyczące farmaceutów, Katulski powiedział, że prace nad ustawą trwają, zatem mogą do niej zostać wprowadzone kolejne zmiany.

Katulski przyznał, że PO zgłosi poprawki do noweli, ale nie chciał odpowiedzieć na pytania dziennikarzy o ich treść. Zapewnił jedynie, że PO zależy na tym, aby ostateczny kształt ustawy zadowolił zarówno lekarzy, jak i aptekarzy.

Zapisy rządowego projektu skrytykowało też SLD. - Jak bałagan był, tak - okazuje się - że dalej będzie, bo ta nowelizacja rządowa ustawy refundacyjnej nie wprowadza takich zmian, które odczują pacjenci - ocenił na konferencji prasowej rzecznik SLD Dariusz Joński.

- Do tej pory protestowali lekarze, teraz okazuje się, że prawdopodobnie w najbliższych godzinach mogą rozpocząć protest aptekarze. Jedną grupę się faworyzuje, a inną nie - dodał. Według niego o ile projekt rządowy przewiduje zniesienie kar dla lekarzy za nieprawidłowe wypisanie recepty, o tyle podobnych rozwiązań nie zastosowano w przypadku aptekarzy.

Zdaniem Jońskiego jeśli nowelizacja ustawy refundacyjnej wejdzie w życie w kształcie, w jakim zaproponowała go w środę sejmowa Komisja Zdrowia, wywoła jeszcze większy chaos, niż jest obecnie.

Rzecznik SLD zaapelował też do premiera Donalda Tuska, by "wrócił z urlopu i rozpoczął poważną rozmowę w Sejmie ze wszystkimi siłami politycznymi". - Proponujemy, aby pan premier i pan minister Bartosz Arłukowicz jeszcze dzisiaj spotkali się z przewodniczącymi wszystkich klubów parlamentarnych i doszli do porozumienia w sprawie nowelizacji tej ustawy - podkreślił. Jeśli tak się nie stanie, wówczas klub SLD będzie głosował za wnioskiem PiS o wotum nieufności wobec ministra zdrowia.

O zrównanie w ustawie refundacyjnej odpowiedzialności lekarzy i aptekarzy zaapelował też do Arłukowicza klub Solidarna Polska. - Mamy teraz takie niebezpieczeństwo, że zażegnany konflikt z lekarzami przeniesie się na apteki. Lekarze wywalczyli, że nie będą ponosili odpowiedzialności za źle wypisane recepty, natomiast odpowiedzialność taką będą ponosili polscy farmaceuci - argumentował na konferencji prasowej Andrzej Dera.

Podobne stanowisko zajął w środę podczas pierwszego czytania projektu noweli ustawy refundacyjnej na Komisji Zdrowia prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Grzegorz Kucharewicz. Proponował m.in. skreślenie w ustawie zapisu, który mówi o tym, że farmaceuta jest zobowiązany do zwrotu kwoty refundacji w przypadku każdego naruszenia rozporządzenia ws. recept. NRA postanowiła, że farmaceuci nie będą realizować recept z pieczątką "refundacja do decyzji NFZ".

Solidarna Polska chce zwrócić się też do ministra zdrowia oraz do CBA o skontrolowanie rejestru korzyści dotyczącego osób pracujących nad listą leków refundowanych. Jak tłumaczył szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk, jego ugrupowanie chce wiedzieć, czy na listę refundacyjną trafiają najbardziej skuteczne leki, czy też powstaje ona pod wpływem lobbingu koncernów farmaceutycznych.

Rzecznik klubu Ruchu Palikota Andrzej Rozenek zauważył na konferencji prasowej, że Ruch Palikota dużo wcześniej uprzedzał, że problemy z nowelą ustawy refundacyjnej dotyczą nie tylko środowiska lekarskiego, ale również aptekarzy. - Nikt nas nie chciał słuchać, ustawę poprawiono na kolanie - żeby zadowolić chociaż w części lekarzy i zapobiec protestom, ale zapomniano o aptekarzach - zaznaczył.

Dlatego - jak ocenił Rozenek - protest aptekarzy był do przewidzenia. - Jeżeli rząd nie posłucha naszych wezwań i nie zrobi czegoś w tej sprawie, to będziemy mieli kolejny olbrzymi kryzys w służbie zdrowia, tym razem dotyczący aptek - podkreślił. - Rząd się bawi pacjentami, zdrowiem i życiem ludzkim - dodał.

Przewodniczący Ruchu Palikota Janusz Palikot zaapelował o okrągły stół w sprawie służby zdrowia. - Trzeba wyjąć kwestie służby zdrowia z bieżącego sporu politycznego, w ramach okrągłego stołu możemy wypracować ponadpartyjny model systemu służby zdrowia. Bez ponadpartyjnego działania nie przekroczymy paraliżu i nieudolnych prób zmiany czegokolwiek w systemie służby zdrowia - podkreślił Palikot.

Czwartkowa "Rzeczpospolita" napisała, że większość lekarzy, którzy opiniują leki trafiające na listę refundacyjną, wyjeżdża na szkolenia sponsorowane przez firmy farmaceutyczne. To, że koncerny farmaceutyczne sponsorują lekarzy opiniujących leki, wynika - jak podaje "Rz" - z rejestru korzyści ujawnionego po raz pierwszy przez Ministerstwo Zdrowia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)