Bagdad wraca do "starego rytmu" życia
Na ulicach Bagdadu wciąż słychać strzały, ale sytuacja powoli się normalizuje. W poniedziałek otwarto kilka straganów, zaczyna się też sprzątanie ulic.
Jak donosi z Bagdadu - specjalny wysłannik Polskiego Radia, Jacek Kaczmarek, na skrzyżowaniach w mieście pojawili się ochotnicy, którzy kierują ruchem. Znacznie ułatwia to poruszanie się samochodem po mieście, gdzie nie funkcjonuje sygnalizacja , a wiele dróg jest zniszczonych.
Amerykańscy żołnierze wraz z Irakijczykami na punktach kontrolnych odbierają samochody rządowe zrabowane w ciągu kilku poprzednich dni. W ręce złodziei i szabrowników trafiły nawet karetki pogotowia i śmieciarki - teraz są odzyskiwane.
Sukcesywnie zabezpieczane są gmachy publiczne. Amerykańska armia przejęła kontrolę nad kilkoma z pałaców Saddama Husajna. Uzbrojeni w kałasznikowy ochotnicy strzegą Muzeum Narodowego.
Powoli spadają ceny. Na bazarze jeszcze przedwczoraj za kurę trzeba było zapłacić cztery tysiące dinarów, dziś o połowę mniej. Powoli zaczynają pracować sklepy.
Większość mieszkańców Bagdadu żyje wciąż z zapasów, które zgromadzili w obawie przed długim oblężeniem miasta. Ale handel jest niewątpliwie oznaką stabilizacji. Najgorzej jest z benzyną. Przed wojnę była niemal za darmo, teraz litr kosztuje dwa dolary.(an)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Jak długo potrwa jeszcze wojna? Kto zastąpi Saddama Husajna? Jaka będzie przyszłość państwa nad Eufratem i Tygrysem?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.