Babcia zapomniała o wnuczce. Zostawiła ją na 8 godzin w nagrzanym aucie
Babcia miała zawieść wnuczkę do żłobka. Kobieta jednak zapomniała o dziewczynce. Dziecko zmarło po tym, jak spędziło osiem godzin w rozgrzanym samochodzie do tragedii doszło w Smithtown koło Nowego Jorku.
Do tragicznego zdarzenia doszło w Smithtown koło Nowego Jorku. 54-letnia kobieta miała zawieźć swoją 14-miesięczną wnuczkę do żłobka po drodze do pracy. Kobieta jednak zaparkowała przed miejscem, gdzie pracowała i zupełnie zapomniało o dziewczynce, którą wiozła na tylnym siedzeniu - przekazał Departament Policji w Hrabstwie Suffolk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tego dnia było w miasteczku dość ciepło. Temperatura powietrza tego dnia wynosiła w Smithtown około 28 stopni Celsjusza.
Na miejsce wezwano pogotowie
"Około osiem godzin później kobieta udała się do żłobka, aby odebrać dziewczynkę, i wtedy zdała sobie sprawę, że zostawiła dziecko w pojeździe" - poinformowano.
Na miejsce zostało wezwane pogotowie, które zabrało dziecko do szpitala. Nie udało się go jednak uratować. W sprawie wszczęto śledztwo. Policja jednak na ten moment nie udzieliła informacji, czy w sprawie zostaną postawione zarzuty.
Śmiertelne niebezpieczeństwo
Amerykańska Administracja Bezpieczeństwa Transportu Drogowego przypomina, że temperatura ciała dziecka pozostawionego w samochodzie stojącym na słońcu rośnie od 3 do 5 razy szybciej niż dorosłego.
W czasie zaledwie kilkunastu minut w 30-stopniowym upale wnętrze samochodu osobowego może nagrzać się do 40 stopni Celsjusza, a po godzinie niektóre elementy wyposażenia pojazdu potrafią nagrzać się do ponad 60 stopni.
Źródło: CNN