PolskaB. szef wywiadu: UOP nie werbował dziennikarzy

B. szef wywiadu: UOP nie werbował dziennikarzy

Gen. Henryk Jasik, b. szef wywiadu Urzędu Ochrony Państwa, wiceszef wywiadu cywilnego PRL, twierdzi, że nie zna przypadków werbowania dziennikarzy przez UOP i zaprzecza, by UOP umieszczał swych oficerów w polskich mediach.

06.10.2006 | aktual.: 06.10.2006 21:07

Niekiedy dziennikarze są niezastąpieni; w historii polskiego wywiadu, powiem - w starych czasach, pracowali jako dziennikarze oficerowie, np. w Polskiej Agencji Prasowej - powiedział w TVN24 gen. Jasik. Dodał, że pracowali oni z reguły za granicą i że działo się to za wiedzą kierownictwa instytucji - po to, by rozszerzyć możliwości wywiadu.

Ujawnił, że były przypadki, gdy tacy dziennikarze odgrywali pozytywną rolę w stosunkach Polski z innymi państwami. Podał przykład pewnego oficera-dziennikarza, który pracując w jednym z państw, bardzo się przyczynił do załagodzenia z nim stosunków. Według Jasika, potężniejsze wywiady niż polski, np. amerykański, korzystają z pomocy dyplomatów i dziennikarzy.

Jasik podkreślił, że nie współczuje żołnierzom zlikwidowanych właśnie Wojskowych Służb Informacyjnych. Przypomniał, że służby cywilne przeszły w 1990 r. weryfikację. Dziwiłem się, dlaczego to samo nie spotkało służb wojskowych - dodał. Jak mówił, odnosił wrażenie, że jest jakiś parasol nad tymi służbami, by ich nie ruszać. Według Jasika, rozlokowanie ludzi WSI w instytucjach państwa było rozleglejsze niż służb cywilnych.

Zdaniem Jasika, należy odtajnić raport o likwidacji WSI. Jeśli to będzie dotyczyć przykładów i takich przypadków, gdzie były działania niezgodne z prawem, to trzeba się raz na zawsze tego pozbyć i pozostawić służby w spokoju - powiedział. Raz na zawsze trzeba oczyścić sytuację - dodał.

Powiedział, że słyszał, iż w instytucjach polskich za granicą jest połowa oficerów bądź współpracowników służb cywilnych, a druga połowa - służb wojskowych. Zapewnił, że on sam pracował w PRL cały czas w wywiadzie naukowo-technicznym.

Jasik pracował w cywilnym wywiadzie PRL od 1970 r. Od 1986 r. był wiceszefem departamentu I MSW (wywiad), a od 1989 r. - jego dyrektorem. Po utworzeniu UOP, od 1990 r. do kwietnia 1992 r. był dyrektorem Zarządu Wywiadu UOP. Brał udział w tajnej operacji wywozu agentów CIA z Iraku w 1990 r., podczas wojny w Zatoce Perskiej. Odszedł na własną prośbę (gdy w rządzie Jana Olszewskiego szefem UOP został Piotr Naimski), bo nie zgadzał się z działaniami ówczesnego szefa MSW Antoniego Macierewicza.

Od 1993 r. Jasik był doradcą do specjalnych poruczeń szefa MSW Andrzeja Milczanowskiego. W grudniu 1993 r. został wiceszefem MSW. Prasa pisała wtedy, że miał on uczestniczyć w niszczeniu akt wywiadu PRL. W 1995 r. Jasik współuczestniczył w opracowywaniu materiałów operacyjnych UOP w sprawie domniemanych kontaktów ówczesnego premiera Józefa Oleksego (SLD) z oficerem wywiadu ZSRR i Rosji Władimirem Ałganowem. Właśnie za to 21 grudnia 1995 r. odchodzący wówczas z urzędu prezydent Lech Wałęsa mianował go na stopień generała. Następnego dnia premier Oleksy odwołał go z MSW. Obecnie Jasik jest emerytem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)