B. radny PO podejrzewany o molestowanie studentek
Legnicki radny Paweł Frost jest podejrzewany o molestowanie seksualne trzech studentek Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Legnicy. Zawiadomienie w tej sprawie złożył do prokuratury kanclerz uczelni. Frost, który należał do PO, zawiesił członkostwo w partii.
17.03.2011 | aktual.: 17.03.2011 12:21
42-letni Paweł Frost (wyraził zgodę na podawanie imienia i nazwiska), radny PO, był również lektorem języka angielskiego na wydziale politologii Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Legnicy. Na uczelni pracował przez 10 lat, ale niedawno odszedł z niej. Frost powiedział, że jest od urodzenia niepełnosprawny w "stopniu znacznym" i porusza się na wózku.
Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy Joanna Sławińska-Dylewicz, zawiadomienie złożyła uczelnia. - W treści tego zawiadomienia czytamy, że istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa dopuszczenia się innych czynności seksualnych wobec trzech studentek - mówiła rzeczniczka.
Dodała, że prokuratura już wszczęła śledztwo w tej sprawie i zamierza w najbliższym czasie przesłuchać nie tylko pokrzywdzone, ale i podejrzewanego.
W oświadczeniu Frost napisał: "Dla dobra toczącego się postępowania wyjaśniającego prowadzonego w kontekście mojej osoby pragnę poinformować o zawieszeniu dotychczas prowadzonej działalności publicznej, w tym mojej aktywności w Platformie Obywatelskiej".
Frost podkreślił w oświadczeniu, że to dla niego "trudny moment", bowiem "czuje się pomówiony". Dlatego też - podkreślił - jest zainteresowany jak najszybszym i pełnym wyjaśnieniem sprawy oraz obroną dobrego imienia.
Rzecznik prasowy Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Legnicy Mirosław Szczypiorski wyjaśnił, że trzy studentki zgłosiły się do władz uczelni z prośbą o interwencję. - Czuły się molestowane przez Frosta i wszystko udokumentowały wiarygodnie. Nie mogliśmy pozostawić tak poważnej sprawy bez echa - mówił rzecznik.
Jak poinformował, studentki przedstawiły nagranie audio z różnymi propozycjami i wypowiedziami Frosta. - Nie czujemy się kompetentni do oceny tego materiału, więc sprawę przekazaliśmy prokuraturze - mówił Szczypiorski.
Za molestowanie, określane w przepisach jako tzw. dopuszczenie się do innych czynności seksualnych, grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.