Trwa ładowanie...
dophe06
18-12-2005 16:25

B. asystent posła Gruszki stanie przed sądem

6 lutego ma rozpocząć się proces oskarżonego o zamiar szpiegostwa na rzecz Rosji Marcina T. - byłego asystenta społecznego byłego szefa sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Józefa Gruszki - poinformował zespół prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie.

dophe06
dophe06

Tymczasem matka oskarżonego Halina Tylicka poinformowała, że wcześniej, bo już 2 stycznia, odbędzie się posiedzenie sądu, który rozpatrzy wniosek o umorzenie postępowania. Niezależnie bowiem od terminu właściwej rozprawy, sąd wyznacza przedtem termin tzw. posiedzenia technicznego, o ile obrona złoży wniosek o zwrot sprawy do prokuratury lub o jej umorzenie.

Marcin T. będzie odpowiadać z wolnej stopy, grozi mu do 8 lat więzienia. Nie przyznaje się do winy.

Informowanie za pieniądze

W sprawie chodzi o kontakty T. z Semenem Sustawowem, III sekretarzem ambasady Rosji, z którym T. - według prokuratury - spotkał się "co najmniej jedenastokrotnie" od 30 września 2003 r. do października 2004 r. w warszawskich lokalach. Podczas spotkań T. "zadeklarował, albo co najmniej godził się, za wynagrodzeniem, na przekazywanie informacji, o które zwróci się do niego wymieniony pracownik Wywiadu Federacji Rosyjskiej".

Będący podstawą zarzutu art. 130 par. 3 kodeksu karnego stanowi: "kto w celu udzielenia obcemu wywiadowi wiadomości (których przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej) gromadzi je lub przechowuje, wchodzi do systemu informatycznego w celu ich uzyskania, albo zgłasza gotowość działania na rzecz obcego wywiadu przeciwko RP, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

dophe06

To że aresztowano asystenta jednego z członków komisji śledczej, ujawnił w marcu w wywiadzie radiowym zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik (nie powiedział, o którego posła chodzi). Wkrótce potem rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Maciej Kujawski potwierdził, że chodzi o byłego asystenta Gruszki, który "co najmniej wyraził gotowość współpracy z obcym wywiadem". Marcin T. zajmował się funduszami unijnymi w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Warszawie.

Przyznał się, potem odwołał

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ujawniła wtedy, że w lutym 2005 r. na podstawie jej materiałów prokuratura wszczęła śledztwo. 3 marca T. został zatrzymany, a 5 marca - aresztowany (na trzy miesiące). Oficer obcego wywiadu, który od 2003 r. kontaktował się z T., opuścił terytorium RP na żądanie Polski. Nie podano, o który wywiad chodzi. Potem media ujawniły, że chodzi o Sustawowa.

Podczas przesłuchania w prokuraturze T. miał przyznać, że zgodził się na współpracę z rosyjskim szpiegiem. Później zmieniał wyjaśnienia i zarówno w prokuraturze, jak i przed sejmową komisją śledczą - gdzie był przesłuchiwany już po uchyleniu aresztu - zapewniał, że takiej gotowości nie wyrażał.

Dodał, że w trakcie spotkań z Sustawowem nie miał świadomości, iż jest on szpiegiem, a dowiedział się o tym dopiero od oficerów kontrwywiadu ABW w październiku 2004. W czasie spotkania z funkcjonariuszami ABW powiedział im o wszystkich kontaktach z Sustawowem. Oficerowie kontrwywiadu mieli zapewnić, że nie jest o nic podejrzewany. Od tamtego spotkania nie utrzymywał już żadnych kontaktów z Sustawowem. T. twierdził, że w lutym ABW zmusiła go do przyznania się.

dophe06

T. utrzymywał, że z Rosjaninem łączyły go zainteresowania stosunkami amerykańsko-rosyjskimi, na temat których miał pisać pracę dyplomową. Powiedział, że prosił go o pomoc w tłumaczeniu rosyjskojęzycznych tekstów na ten temat, zaś Sustawow poprosił o przygotowanie materiału nt. wykorzystania funduszy unijnych w Polsce. T. podkreślał, że były to materiały pisane na podstawie ogólnie dostępnych informacji w Internecie. Przyznał, że pożyczał od Sustawowa pieniądze oraz że za obiady w restauracjach płacił Rosjanin.

Tuszowanie odmowy prezydenta?

Prawicowi członkowie komisji śledczej uważali, że sprawę nieprzypadkowo ujawniono dopiero po tym, jak prezydent Aleksander Kwaśniewski odmówił stawienia się przed komisją - twierdzili, że chodziło o odwrócenie uwagi opinii publicznej od tego faktu. Jeżeli komuś się wydaje, że sprawę o charakterze szpiegowskim można sprokurować z dnia na dzień, to jest w dużym błędzie. Jakiekolwiek tłumaczenie, że to jest związane z takim albo innym zdarzeniem, jest po prostu bezsensowne, nieuprawnione i nie trzyma się logiki - mówił wtedy Olejnik. Sprawę wyjaśnia sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych. ABW nie popełniła żadnych błędów w sprawie Marcina T. - zapewniał szef ABW Andrzej Barcikowski. Zaznaczył, że w sprawie nie ma podtekstów politycznych. Marcin T. wiedział, co robi, i przyznał się - dodał.

Według ówczesnego członka speckomisji Zbigniewa Wassermanna (PiS), być może T. w ogóle nie popełnił żadnego przestępstwa. To było potencjalne zagrożenie szpiegostwem, nie rzeczywiste - dodawał były szef speckomisji Konstanty Miodowicz (PO).

W maju - gdy Sąd Okręgowy w Warszawie nie przedłużył tymczasowego aresztu T. - prokuratura zapowiedziała skierowanie aktu oskarżenia.

dophe06
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dophe06
Więcej tematów