Azowstal ostrzeliwany. Brak kontaktu z ukraińskimi żołnierzami
Trwa rosyjski szturm na Azowstal w Mariupolu. Rosjanie ostrzeliwują hutę i zrzucają ciężkie bomby w ten rejon. Teraz portal Ukraińska Prawda donosi, że nie ma kontaktu z obrońcami Mariupola.
Serwis Ukraińska Prawda, powołując się na własne źródła, poinformował o tym, że ukraińscy żołnierze nie odpowiadają na próby kontaktu.
Przypomnijmy, że we wtorek rozpoczął się szturm na Azowstal po częściowej ewakuacji cywilów z terenu zakładów. W środę siły okupanta zaczęły ostrzeliwać hutę. Używają do tego broni różnego rodzaju. Co więcej, w ten region zrzucane są bomby.
Trwają ciężkie walki, nie ma kontaktu z żołnierzami ukraińskimi - przekazał portal Ukraińska Prawda.
Informacje te częściowo potwierdził mer Mariupola Wadym Bojczenko. - Dziś trwają na terenie naszej twierdzy, Azowstalu, ciężkie walki. Nasi chłopcy bronią tej twierdzy, ale jest bardzo trudno, bo jest ostrzeliwana z ciężkiej artylerii, z czołgów, działa lotnictwo i podeszły okręty - powiedział mer w telewizji ukraińskiej.
W trakcie próby szturmu we wtorek Rosjanie użyli sprzętu opancerzonego i czołgów, usiłowali też wysadzić desant i skierowali do walk dużą liczbę piechoty - podała agencja Unian. Również według tej agencji od tego momentu z obrońcami Azowstalu nie ma kontaktu.
Zobacz też: Scenariusze zakończenia wojny. "Zbyt piękne, żeby były prawdziwe"
Ewakuacja z Azowstalu
54-letnia Elina Cybułenko, której udało się ewakuować po tygodniach spędzonych w bunkrach pod fabrykami Azowstalu w oblężonym przez Rosjan Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy, opowiedziała dziennikowi "Wall Street Journal" o ewakuacji.
Kobieta we wtorek przybyła do Zaporoża w konwoju ewakuacyjnym ze 150 cywilami uciekającymi z Azowstalu.
- Nie można sobie wyobrazić warunków, jakie znosiliśmy. (…) Prawdziwe piekło zaczęło się 7 kwietnia, gdy co sekundę czuliśmy kolejne bomby trzęsące fundamentami naszego bunkra - powiedziała Cybułenko, która wcześniej pracowała w Azowstalu.
Źródło: Ukraińska Prawa, PAP