Eksplozja w Poznaniu. Ranni cywile i strażacy. "Aż mnie wcisnęło"
W nocy z soboty na niedzielę w kamienicy w Poznaniu doszło do wybuchu i pożaru. W trakcie akcji poszkodowanych zostało 11 strażaków, dwóch zginęło, o czym poinformował w południe premier Donald Tusk. Relacja świadka zdarzenia jest wstrząsająca. - Szkło leciało na strażaków - mówi.
- Było słuchać takie huki, że aż mnie wcisnęło do mieszkania. Pani zadzwoniła na straż, bo czujka się załączyła od alarmu w kamienicy. W tym momencie wyleciała kobieta i krzyczała, żeby dzwonić na straż. Powiedziałem, żeby zrobić ewakuację - opowiada w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" świadek zdarzenia, pan Bartosz.
- U nas w kamienicy szyby wyleciały, a strażacy byli w środku. Szkło leciało na nich - dodaje.
- W życiu nie myślałam, że może mnie coś takiego spotkać. Jestem z kulą, mężem i synem. Najważniejsze, że żyjemy - mówiła w rozmowie z TVN24 jedna z mieszkanek. Jak dodała, "to był tak niesamowity wybuch, podmuch ognia był taki, że 'wyrzuciło' strażaków".
O silnym wybuchu opowiada też inny świadek zdarzenia. - Mam teraz kłopoty, bo jestem z rozrusznikiem serca i zostawiłem lekarstwa. Teraz nie wiem, jak dojść do mieszkania - mówi.
Do zdarzenia doszło chwilę przed północą w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu. Jak powiedział w niedzielę rano podczas konferencji prasowej zastępca Komendanta Głównego PSP, nadbryg. Józef Galica, pierwsze zastępy przybyły na miejsce po kilku minutach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W trakcie prowadzonego rozpoznania nastąpił dla nikogo tutaj nieoczekiwany wybuch, prawdopodobnie były to dwa wybuchy. Mamy 11 rannych strażaków, w dalszym ciągu poszukujemy jeszcze dwóch strażaków, nie znamy do końca ich losu - mówił Galica, zanim jeszcze dotarła tragiczna informacja o ich śmierci.
W wyniku eksplozji i pożaru ucierpiały też dwie osoby przechodzące obok kamienicy i jedna z budynku mieszkalnego. Z budynku ewakuowano 10 osób. Trwają działania gaśnicze oraz intensywne poszukiwania dwóch strażaków, którzy znajdowali się w piwnicy w momencie wybuchu. Pożar jest opanowany, trwa dogaszanie - informuje Państwowa Straż Pożarna.
W działania gaśnicze zaangażowanych jest 100 strażaków oraz 26 pojazdów ratowniczych. Na miejsce udał się też zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Źródło: "Głos Wielkopolski", PAP, WP