Aż 68 proc. Polaków chce głosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego
Chęć udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego deklaruje obecnie znacznie więcej Polaków niż pięć lat temu. W 2014 r. frekwencja w naszym kraju wyniosła niespełna 24 proc.
Na zlecenie Fundacji Bertelsmanna, Instytut YouGov przeprowadził w styczniu i lutym sondaż wśród blisko 24 tys. mieszkańców 12 krajów Unii Europejskiej, w tym Polski. Zamiar udziału w głosowaniu, które odbędzie się w dniach 23-26 maja br., zadeklarowało 67,9 proc. ankietowanych Polaków.
Największe zainteresowanie pójściem do urn wyborczych wykazują Duńczycy (76 proc.) i Niemcy – 73 proc. Najmniejsze Brytyjczycy (56,7 proc.) i Francuzi - 61 proc.
Zwolennicy skrajnych ugrupowań, zarówno prawicowych, jak i lewicowych, są znacznie bardziej zmobilizowani niż sympatycy ugrupowań centrowych - powiedział w piątek dziennikarzom Robert Vehrkamp, szef zespołu analizującego wyniki sondażu.
Stabilny elektorat populistów
Co dziesiąty uczestnik ankiety zdecydowany jest na poparcie prawicowo-populistycznej lub skrajnie prawicowej partii. 6,2 proc. chce oddać głos na partię lewicowo-populistyczną lub skrajnie populistyczną.
– Partie populistyczne zdołały w stosunkowo krótkim czasie zapewnić sobie stabilną bazę wyborczą – stwierdził politolog. Jak zaznaczył, 52 proc. elektoratu deklaruje, że w żadnym wypadku nie poprze partii skrajnych.
Vehrkamp zwrócił uwagę na coraz silniejszy trend wśród wyborców. – Wielu obywateli UE nie opowiada się za jedną konkretną partią, lecz dokonuje wyboru kierując się niechęcią do ugrupowań, których najbardziej nie lubi – tłumaczy niemiecki politolog.
Tylko 6,3 proc. uczestników ankiety utożsamia się z konkretną partią, natomiast aż 49 proc. wykazuje "negatywną identyfikację” - całkowicie odrzuca jedną lub kilka partii.
Preferencje Polaków
Odpowiedzi udzielane przez polskich uczestników sondażu różniły się w kilku punktach wyraźnie od średniej dla wszystkich uczestniczących w ankiecie krajów. Tylko 15 proc. Polaków jest za większym wpływem Unii na politykę migracyjną. Średnia dla wszystkich 12 krajów wynosi 26 proc. Za ograniczeniem kompetencji UE w tej sprawie jest 45 proc. Polaków, przy średniej 41 proc.
Za cięciami funduszy dla krajów naruszających zasady demokracji opowiada się 68 proc. Niemców i Szwedów oraz 66 proc. Austriaków, a tylko 31 proc. Polaków. Średnia wynosi 54 proc.
Autorzy analizy doszli do wniosku, że przyczyną wzrostu popularności partii populistycznych jest poczucie obywateli, że partie tradycyjne nie reprezentują odpowiednio ich interesów.
– Podatność obywateli na populistyczne hasła, a co za tym idzie gotowość do głosowania na populistyczne partie wzrasta wraz z poczuciem, że istniejące siły polityczne nie reprezentują ich interesów – podsumował Vehrkamp.
Dla potrzeb raportu „Europa ma wybór - postawy populistyczne i plany wyborcze w wyborach europejskich 2019” ankieterzy YouGov przepytali 23 725 obywateli z 12 krajów UE – Niemiec, Francji, Grecji, Wielkiej Brytanii, Włoch, Holandii, Austrii, Polski, Szwecji, Danii, Hiszpanii i Węgier.
Polecamy również: Służby ostrzegają. Rosja chce wpływać na wybory
Polecamy również: Jedna trzecia Niemców ocenia UE negatywnie