Awaryjne lądowanie boeinga 737 po alarmie bombowym
Samolotu Ryanair z Krakowa do Shannon w Irlandii musiał awaryjnie lądować na lotnisku w Berlinie po tym, jak pijany pasażer poinformował, że ma bombę.
Pilot boeinga 737 z 200 osobami na pokładzie zdecydował się zmienić trasę i skierował maszynę na lotnisko Schönefeld w Berlinie. Obsługa poinformowała go, że jeden z pasażerów "chwalił" się, iż ma bombę.
Maszyna bez przeszkód wylądowała w Berlinie. Pilot zatrzymał samolot z daleka od budynków lotniska i innych maszyn. Na pokład natychmiast wkroczyli policjanci i zatrzymali podejrzanego mężczyznę. Według informacji RMF FM okazał się nim być 33-letni Polak.
Pokład Boeinga 737 musieli także opuścić inni pasażerowie. Z bagażem podręcznym czekali w terminalu lotniska, aż policja skończy przeszukiwanie maszyny. Okazało się, że żadnej bomby w samolocie nie było.
33-letni Polak trafił do aresztu. Zarzuty usłyszy, gdy wytrzeźwieje. Okazało się, że mężczyzna miał 2,8 promila alkoholu.
Źródło: "Berliner Zeitung", "Die Welt", RMF FM