PolskaAwaria w puławskich Azotach

Awaria w puławskich Azotach

Azoty powinny były powiadomić o wczorajszej awarii Komendę Wojewódzką Straży Pożarnej - twierdzi zastępca Komendanta Wojewódzkiego Straży w Lublinie Waldemar Rumiński. Tymczasem straż i Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody o zdarzeniu dowiedziały się dopiero kilka godzin później. Działaliśmy zgodnie z naszymi procedurami - mówi rzecznik Zakładów Marek Sieprawski. Dodaje, że zdarzenie miało charakter wewnętrzny i amoniak nie wydostał się poza teren Azotów. Zdaniem komendanta Rumińskiego Straż Zakładowa należy do Krajowego Systemu Rotowniczo-Gaśniczego więc jej obowiązkiem jest na bieżąco informować o każdych prowadzonych działaniach.

03.08.2004 | aktual.: 03.08.2004 12:40

Nie są jeszcze znane przyczyny awarii w Centrum Produkcji Saletry w Azotach. Wiadomo, że z pękniętej rury wydostała się tona gazowego amoniaku. Zakładowa Straż od razu przy pomocy kurtyny wodnej skierowała amoniak do kanalizacji. Nic nie dostało się do atmosfery - zapewniają Azoty. Podczas awarii zostało rannych dwóch pracowników Zakładu. Jeden z nich został przetrasportowany do Centrum Oparzeń w Siemianowicach Ślaskich. Drugi - lżej ranny - jest w puławskim szpitalu. Lekarze mają nadzieję, że obaj mężczyźni odzyskają zdrowie. Dziś ponownie ruszyła produkcja.(ab)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)