PolitykaAwaria systemu zliczania głosów. Eksperci ostro o wykonawcy i PKW

Awaria systemu zliczania głosów. Eksperci ostro o wykonawcy i PKW

Awaria systemu informatycznego Państwowej Komisji Wyborczej odbiła się szerokim echem w całej Polsce. Najwyższa Izba Kontroli zapowiedziała już, że dokładnie sprawdzi, czy pracownicy Krajowego Biura Wyborczego (KBW) budowali system informatyczny w sposób zgodny z prawem, rzetelny i gospodarny. Informatycy są w tej sprawie zgodni. - Trzeba być szaleńcem, żeby podejmować się takiego zadania, jak wdrożenie systemu na taką skalę w trzy miesiące - powiedział WP.PL administrator systemów informatycznych jednej z państwowych spółek.

Awaria systemu zliczania głosów. Eksperci ostro o wykonawcy i PKW
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Michałowski

18.11.2014 | aktual.: 18.11.2014 11:22

Wcześniej od kwietnia 2004 do czerwca 2014 r.dostawcą oprogramowania wyborczego była firma Pixel Technology z Łodzi. Trzeba podkreślić, że tworzone przez Nabino oprogramowanie musi współpracować z już obecnym i stworzonym przez KBW systemem.

Obraz
© (fot. PKW)

Pierwsze niepokojące oznaki pojawiły się zaraz po zamknięciu lokali wyborczych. System został tak przeciążony, że niektórzy członkowie komisji obwodowych zaczęli zgłaszać problemy z logowaniem się i wprowadzaniem danych. Tak było między innymi na Pomorzu Zachodnim i w Wielkopolsce.

Po północy i restarcie systemu, problemy ustąpiły, ale radość użytkowników nie trwała długo. Okazało się, że tym razem kłopoty mają członkowie komisji terytorialnych, czyli komisji gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Nie byli oni w stanie wydrukować protokołów na podstawie wyników ze swojego terytorium. Dokumenty miały być przekazywane komisarzom wojewódzkim, a następnie PKW, która z tak uzyskanych danych przygotowuje wyniki wyborów dla całego kraju. Z powodu nieprawidłowej pracy systemu informatycznego, część komisji terytorialnych - między innymi w Łodzi i Białymstoku - zawiesiła prace do godzin popołudniowych.

W poniedziałek wieczorem komisje terytorialne mogły już korzystać w pełni z systemu elektronicznego przy ustalaniu wyników wyborów tam, gdzie głosowanie jest większościowe, czyli przy wyborach wójtów, burmistrzów, prezydentów i radnych gminnych. System nie dział zaś w pełni dla głosowań proporcjonalnych, czyli przy ustalaniu wyników w wyborach do sejmików, rad powiatów, rad miast na prawach powiatów i dzielnic Warszawy.

W poniedziałkowy wieczór PKW miała wyniki głosowania ze 108 tys. 770 obwodowych komisji wyborczych, na 123 tys. 359 obwodów. W wyborach do rad gmin na ogólną liczbę 2477 gmin ustalono wyniki wyborów w 892 radach gmin oraz wyniki w 163 radach powiatów na ogólną liczbę 314 powiatów

Dzisiaj rano PKW oficjalnie poinformowało, powołując się na informacje wiceprezesa firmy Nabino, że usterka została naprawiona i wszystkie komisje wróciły do pracy.

Zdaniem krytyków, problemów można było się spodziewać. Kłopoty z systemem informatycznym pojawiały się już w trakcie testów. Na piątkowej konferencji członkowie PKW zapewniali jednak, że problemów nie będzie, bo w Polsce obowiązuje papierowe głosowanie i liczenie głosów, a system ma jedynie wspomóc komisje. Zbadaniem jak wybierano i testowano system zajmie się na początku Najwyższa Izba Kontroli.

- Trzeba być szaleńcem, żeby podejmować się takiego zadania, jak wdrożenie systemu na taką skalę w trzy miesiąceTrzeba być szaleńcem, żeby podejmować się takiego zadania, jak wdrożenie systemu na taką skalę w trzy miesiące. Cena jest śmiesznie mała a firma nieodpowiedzialna - tak skomentował awarię systemu administrator systemów informatycznych jednej z publicznych spółek.

Na forach internetowych specjaliści w dziedzinie programowania nie zostawiają na twórcach programu suchej nitki. Zwracają uwagę na prostotę z jaką można poznać złożoność systemu i jego wnętrzem. "Pozwala to sobie wyrobić opinię na temat profesjonalizmu twórców" - piszą.

"PKW jest całkowicie winna sytuacji"

- PKW jest całkowicie winna sytuacji. Spartaczyli przetarg i dali jedynie trzy miesiące, na coś co wymaga minimum sześciu miesięcy pracy, plus kilku miesięcy testów. Firma, która się zgłosiła poszła na żywioł, zapewne wiedzieli, że dużo ryzykują, ale przekalkulowali, że jak zapłacą jakieś kary i dokończą projekt po czasie to i tak zarobią - powiedział programista Marek Raciborski, który na co dzień zajmuje się utrzymaniem serwerów międzynarodowej firmy informatycznej.

- To są wybory lokalne. Cała informacja potrzebna do ustalenia lokalnych zwycięzców jest dostępna na poziomie miasta czy gminy. Żeby wiedzieć, kto zostaje prezydentem miasta, trzeba zsumować wyniki z tego miasta. Nie z drugiego końca Polski. Liczenie głosów w każdym obwodzie odbywa się niezależnie, ręcznie, przez członków komisji. Po zamknięciu lokalu o 21.00 otwierają urnę i po prostu liczą. Ile jest w mieście urn? Zależy od rozmiaru, ale w przedziale ok. 20-50. Czy tak trudno jest zsumować kilkadziesiąt liczb? Dane z konkretnego miasta mogą sobie iść w górę, do statystyk ogólnopolskich. To się może odbywać dowolnym dostępnym środkiem komunikacji normalnie używanym do przesyłania informacji służbowych - napisał Azarien, użytkownik specjalistycznego forum dla informatyków 4programmers.net.

Na stronie niebezpiecznik.pl jedna z osób, powiązana z PKW, prosząca o anonimowość, zauważa, że winy należy również szukać nie tylko u wykonawcy, który być może porwał się z motyką na słońce, i nie tylko w niedoskalowanej infrastrukturze PKW, ale również w polskim prawie (nie tylko przetargowym) i wynikającym z niego sposobie działania PKW. "Niestety dla nas przepisy prawa dokładnie precyzują tzw. kalendarz wyborczy, kolejno MUSZĄ być wykonywane prace związane z samą merytoryką wyborczą, a jednocześnie te wszystkie prace są wspomagane przez informatykę" - pisze.

Szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki powiedział, że wobec firmy Nabino, która dostarczyła system do zliczania głosów zostaną wyciągnięte konsekwencje. - Umowa z firmą Nabino przewiduje rekompensatę za niedopełnienie warunków - oświadczył. O jaką dokładnie kwotę chodzi, na razie nie wiadomo.

Wiceprezes Nabino Maciej Cetler broni spółki mówiąc, że błąd systemu informatycznego nie ma wpływu na obliczenia wyników głosowania ani na czas ich podliczania. Szef MSZ Grzegorz Schetyna, który był dzisiejszym gościem Radia Zet, powiedział z kolei, że PKW kompromituje Polskę i rząd wyciągnie wobec komisji konsekwencje...

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1160)