Awaria elektrowni w Fukushimie. Wybudują tunel, by spuścić do morza skażoną wodę
Japoński rząd zatwierdził plany spuszczenia do morza ponad miliona ton skażonej wody z elektrowni jądrowej w Fukushimie. Operator elektrowni wybuduje specjalny tunel, by zrzucić wodę kilometr od brzegu. Czy dzięki temu uda się uniknąć skażenia trytem owoców morza?
Przeciwko decyzji japońskiego rządu protestowały władze Chin i Korei Południowej. Nie podoba się ona także japońskim rybakom, którzy obawiają się, że klienci nie będą chcieli od nich kupować owoców morza złowionych na okolicznych wodach.
Akcja pozbywania się skażonej wody z elektrowni Fukushima ma rozpocząć się w 2023 roku. Woda zostanie przefiltrowana i rozcieńczona. Niestety, wciąż będzie w niej tryt – promieniotwórczy izotop wodoru. Nie istnieje technologia, która pozwoliłaby na usunięcie go z wody.
Ekspert: należy badać owoce morza
Operator elektrowni, firma TEPCO, by zmniejszyć ryzyko skażenia poławianych na okolicznych wodach owoców morza, zdecydował się zbudować specjalny tunel. Będzie on kończył się kilometr od brzegu morza, na obszarze, co do którego nie wydano licencji połowowych.
Czy dzięki temu uda się uniknąć skażenia skorupiaków i ryb w morzu?
Dziennik "Asahi Shimbun" poinformował, że rząd będzie skupował mrożone owoce morza od rybaków, którzy stracą z powodu uwolnienia wody z Fukushimy. Ma też pomóc im poszerzyć sieć odbiorców produktów, które nie mogą być zamrożone.
Dr inż. Piotr Szajerski z Międzyresortowego Instytutu Techniki Radiacyjnej Politechniki Łódzkiej ocenił w rozmowie z PAP, że woda z Fukushimy nie zagrozi Polsce ani Europie. Zalecił jednak badanie importowanych z tamtego regionu owoców morza pod kątem zawartości poszczególnych izotopów promieniotwórczych.
11 marca 2011 roku w wyniku trzęsienia ziemi powstała jedna z największych fal tsunami, jaka kiedykolwiek spustoszyła Japonię. Doprowadziła ona do serii wypadków w elektrowni atomowej Fukushima Dai-Ichi. W ich wyniku stopiły się rdzenie trzech reaktorów.