Awanturnik zmarł po przybyciu policjantów
Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności śmierci 50-latka, który zmarł podczas policyjnej interwencji. Mężczyzna wywołał awanturę na stacji paliw przy trasie nr 2 w Boczowie (woj. lubuskie) - poinformował rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny.
Około godziny piątej rano policja otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie, który trzymając w ręku kij straszył klientów stacji paliw i biegał po drodze krajowej. Z relacji zgłaszającego wynikało, że był silnie pobudzony i agresywny.
Policjanci po przybyciu na miejsce początkowo nie mogli nawiązać z nim kontaktu - mężczyzna nie słuchał ich poleceń, nie schodził z jezdni. Użyli więc chwytu obezwładniającego i sprowadzili go z drogi.
Okoliczności zgonu mężczyzny są wyjaśniane pod nadzorem prokuratora, który zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok.