Awantura podczas wystąpienia Czarnka. "Chamstwo polityczne"

Posłowie wybrali nowych członków Krajowej Rady Sądownictwa z ramienia Sejmu. Podczas przemówień doszło do awantury pomiędzy ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem a marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Z ust Czarnka padły słowa o "politycznym chamstwie".

Przemysław Czarnek.PAP/Tomasz Gzell
Przemysław Czarnek.PAP/Tomasz Gzell
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Tomasz Gzell
oprac. MDol

14.11.2023 | aktual.: 14.11.2023 19:23

Przed wyborem członków członków w Sejmie odbyła się debata. Jednym z przemawiających miał być minister edukacji Przemysław Czarnek. Marszałek Sejmu zwrócił uwagę, że to kolejny minister, który zgłosił się do zabrania głosu.

- Drodzy państwo, jesteśmy w sytuacji, gdy zgłasza się kolejny minister. Powierzona została im misja kontynuowania swojej pracy, do momentu powołania nowej rady ministrów. Przyszedł kolejny członek tego rządu, który chce zabrać głos. Żeby zabrać głos w trybie, który dopuszcza regulamin Sejmu - wyjaśniał Hołownia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

I dodał, że "każdego przepisu można nadużyć", a w jego ocenie "zgłosi się cała rada ministrów, żeby zakłócać porządek obrad Sejmu" - Ja wtedy decyzją marszałka, liczbę wystąpień członków rady ministrów ograniczę - zapowiedział.

Posłowie wyrażali oburzenie z decyzji Hołowni, a z sali padły krzyki.

Czarnek do Hołowni: "Marszałek rotacyjny"

Hołownia podkreślił, że przemówienia zakończą się na Łukaszu Schreiberze. Czarnek na swoją wypowiedź dostał 3 minuty i od razu zwrócił się do Hołowni słowami "Panie marszałku rotacyjny", co wywołało oburzenie części posłów.

- Mamy do czynienia z chamstwem politycznym. Z tej mównicy przed momentem występował przedstawiciel Lewicy, która uzyskała 1,8 mln głosów. Występował po ministrze Ziobrze, który startował z komitety wyborczego, który uzyskał 7 mln 660 głosów. Jeżeli pan dobrze liczy pan pośle Śmiszek, ale pan dobrze nie liczy, to 6 mln głosów więcej. I pan z tej mównicy wyrzuca ministra Ziobrę? - pytał Czarnek, komentując wcześniejsze wystąpienie posła Lewicy.

- Kto zgłaszał poprawki do ustawy o Trybunale Konstytucyjnym w 2015 roku? Kto zgłaszał poprawki, które umożliwiły wam wybór dwóch sędziów Trybunału Konstytucyjnego na zaś, na zapas, kompletnie niezgodnie z konstytucją? Kto następnie stwierdził niekonstytucyjność tych poprawek? Trybunał Konstytucyjny z panem Rzeplińskim na czele. Kto zgłaszał te poprawki? M.in. pan Kropiwnicki, którego chce pan do KRS dać - kontynuował Czarnek.

- Przez cztery lata słyszeliśmy, że jest neo-KRS, że to wszystko nie działa. A oni dzisiaj procedują wybór kandydatów do czegoś, czego nie ma. U was nie ma logiki. Uczcie się konstytucji - zakończył Czarnek.

- Panie pośle, przyznam szczerze, że to są jakieś standardy, które nie do końca pojmuję. Okazuję szacunek pana stanowisku, pozwalam zabrać głos zgodnie z regulaminem. Spotyka mnie za to coś, co można nazwać afrontem. Jeżeli są to pana standardy parlamentaryzmu, to muszę powiedzieć, że głęboko nad tym ubolewam - skomentował te słowa Szymon Hołownia.

Przemysław Czarnek wrócił po pewnym czasie i podszedł do marszałka Sejmu prosząc o ponowne udzielnie mu głosu. Doszło do dyskusji i z sali słychać było ponownie krzyki.

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1162)