Awantura po głosowaniu. Prezes OSP na masce auta
Awantura wyborcza na Podlasiu. Jak ustaliła WP, to prezes OSP Trzcianne (powiat moniecki) chciał zatrzymać samochód, w którym zastępca wójta miał odwozić wyborców z głosowania. Urzędnik nie zatrzymał auta, a komendant straży znalazł się na masce jego samochodu i trafił do szpitala. Sprawę pod kątem wypadku oraz ewentualnego naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego bada teraz policja.
22.04.2024 | aktual.: 22.04.2024 07:30
Informację o tej sprawie podała jeszcze w trakcie głosowania Państwowa Komisja Wyborcza. Nie wskazano miejsca zdarzenia, bo wciąż obowiązywała cisza wyborcza.
- W pewnej gminie pojawiła się informacja, że aktualny wójt, który kandyduje na kolejną kadencję, razem ze swoim zastępcą dowożą wyborców prywatnymi samochodami do głosowania - relacjonował sędzia Wojciech Sych, zastępca przewodniczącego PKW.
Wcześniej o sprawie informowała także policja. - Dostaliśmy zgłoszenie, że dwie osoby podwożą innych na głosowanie. Z informacji wynikało, że jedną z tych osób była osoba kandydująca na urząd, a jeden z tych samochodów potrącił człowieka, który po wypadku został przewieziony do szpitala - mówił rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chodziło o gminę Trzcianne w woj. podlaskim. W drugiej turze wyborów na wójta wystartowali tu Ewa Piekutowska oraz urzędujący obecnie wójt Marek Szydłowski.
Jak ustaliła WP, ofiarą krewkiego kierowcy był Karol Laskowski, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Trzciannem. W rozmowie z nami strażak wyjaśnia, że tego dnia OSP zorganizowała zbiórkę krwi. Autobus z centrum krwiodawstwa zaparkował koło urzędu gminy. Dlatego też prezes OSP znajdował się niedaleko znajdującego się tam lokalu wyborczego.
- Dostałem informację, że zastępca wójta dowozi nielegalnie ludzi do lokali wyborczych. Nie współpracuję z jego konkurentką, ale wybory powinny być uczciwe, dlatego zareagowałem - opowiada Karol Laskowski.
Niedługo później samochód urzędnika zobaczył niedaleko urzędu. Spotkał też dwóch mężczyzn, którzy przyznali, że zostali dowiezieni na głosowanie przez zastępcę wójta. Prezes OSP nagrał rozmowę z nimi. Potem zobaczył, jak mężczyźni wsiedli do samochodu urzędnika, który miał ich odwieźć z powrotem do domu.
- Jak wyjeżdżał, to zagrodziłem mu drogę. Powiedziałem znajomym, żeby zadzwonili na policję. Chciałem, żeby policjanci wyjaśnili, co tu się dzieje. Stanąłem przed maską, a on zwolnił, ale dalej na mnie jechał. Wjechał mi w kolana i przesunął mnie trochę. Oparłem się o maskę, a jak się oparłem, to on dodał gazu. Złapałem się wycieraczek i z 50 metrów mnie powiózł - opowiada Karol Laskowski w rozmowie z WP.
- Ja zawałowiec jestem. Myślałem, że znowu będzie zawał, bo tak się czułem. Ale to na szczęście był tylko stres i adrenalina. Trochę mi przetrącił kolana - mówi strażak.
Jak dodaje prezes OSP, kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Policjanci jednak do niego dotarli, bo rzecznik policji podał, że zatrzymano mu prawo jazdy.
Prezes OSP dodaje, że dostał informację, że nie tylko zastępca, ale również wójt swoim prywatnym samochodem dowoził wyborców na głosowanie. W niedzielę wieczorem skontaktowaliśmy się z wójtem.
- Każdego można dowieźć, tu nic nie ma sprzecznego, oby nie było agitacji, a dowieźć można każdego - odpowiedział nam wójt Trzciannego Krzysztof Szydłowski.
- Czyli pan przyznaje, że woził wyborców? - dopytujemy.
- Nie, proszę pana, ja do niczego się nie przyznaję. Dzisiaj nie będę na ten temat rozmawiał - uciął wójt.
Policja wyjaśnia sprawę
Policja wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia drogowego, ale również bada - w oparciu o przepisy Kodeksu wyborczego - czy miała miejsce niedozwolona agitacja wyborcza, w okresie od zakończenia kampanii do zakończenia głosowania.
Zgodnie z przepisami gmina ma obowiązek zapewnienie transportu na głosowanie wyborcom z niepełnosprawnością, orzeczeniami o niezdolności do pracy, a także osobom w wieku powyżej 60 lat. Bezpłatny gminny przewóz trzeba też zapewnić wyborcom, jeżeli w gminie nie ma komunikacji publicznej lub przystanek jest daleko od lokalu wyborczego. Zgodnie z prawem za zgłoszone wcześniej przejazdy płaci wojewoda. Przepisy nic nie mówią jednak o dowożeniu wyborców prywatnymi samochodami należącymi do kandydatów w wyborach lub ich współpracowników.
Wójt pożegna się z urzędem
Po zakończeniu głosowania okazało się, że w Trzciannem dojdzie do zmiany na stanowisku wójta. Krzysztofa Szydłowskiego (44,19 proc. głosów) zastąpi Ewa Piekutowska (55,81 proc.).
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj także: