Awantura o Ukrainę: "jesteśmy największymi frajerami". Poszło na żywo
Gorąco zrobiło się w niedzielny poranek w programie na żywo w Polsacie News. Goście "Śniadania Rymanowskiego" ostro wypowiadali się na temat relacji z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. - Jesteśmy największymi frajerami w Europie - oskarżał współrozmówców europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka.
Prowadzący program Bogdan Rymanowski przypomniał słowa Wołodymyra Zełenskiego, który skrytykował Polskę za nieprzekazanie Ukrainie samolotów MiG oraz niezestrzeliwanie pocisków nad zachodnią częścią rządzonego przez niego kraju.
- Z zaskoczeniem przyjęłam te słowa - przyznała Magdalena Biejat. Posłanka Lewicy starała się jednak zrozumieć prezydenta Ukrainy, a jego słowa tłumaczyła trudną sytuacją. Dodała jednak, że gdyby doradzała prezydentowi Ukrainy, to odradzałaby mu konfliktowanie się z Polską, bo "jest to dla Ukrainy najważniejszy sojusznik".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- My, jako Polska, mamy jeden cel: to jest bezpieczeństwo naszego terytorium i granic. Nie ma możliwości rozbrojenia nas, żeby wzmocnić Ukrainę. Jako jedyny kraj w Unii Europejskiej mamy za sąsiada zarówno Ukrainę jak i Rosję. Kwestia naszego bezpieczeństwa jest kluczowa - mówiła z kolei Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej.
Tyszka wściekły: "pluje nam w twarz"
Mniej wyrozumiały dla Zełenskiego okazał się europoseł z Konfederacji Stanisław Tyszka. - Prezydent Zełenski zachowuje się bezczelnie wobec Polski. Przypominam, że gdyby nie pomoc z Polski, to Ukrainy by już nie było - ocenił kontrowersyjnie.
- Nas nie stać na utrzymywanie dwóch narodów. Powinniśmy skończyć z przywilejami dla obcokrajowców, powinniśmy zlikwidować 800 plus dla Ukraińców. A dwa, powinniśmy ogłosić awarię lotniska w Jasionce - stwierdził Tyszka.
Rymanowski z niedowierzaniem dopytywał swojego gościa, czy naprawdę namawia do wstrzymania pomocy dla Ukrainy. - Minęło dwa i pół roku. Ukraińcy z Zełenskim plują nam w twarz, mimo że istnieją dzięki Polsce. Czas na obronę polskiej racji stanu - grzmiał europoseł.
- Jesteśmy największymi frajerami w Europie - oskarżał Stanisław Tyszka.
- Rząd oddał Ukrainie wszystko, co możliwe, nie uzyskując przy tym jednej podstawowej rzeczy. Szacunku - podkreślił. Szacunek ten, zdaniem Tyszki, powinien przełożyć się m.in. na możliwość pochowania polskich ofiar zbrodni wołyńskiej.
Wówczas na kontrowersyjne słowa polityka zareagowała senator Biejat. - Niech pan przestanie siedzieć w swojej bańce rosyjskich wpływów i niemieckich nacjonalistów i się rozejrzy dookoła. Ukraińcy, którzy tu przyjechali normalnie pracują, wspierają naszą gospodarkę. Pomogliśmy im, bo ta pomoc im się należała. Oni odpracowują nam to - odpowiedziała Magdalena Biejat.
Łukasz Schreiber powiedział, że gdyby nie decyzje Polski w pierwszych godzinach wojny, to Ukrainy z pewnością nie byłoby na mapie w takim kształcie. - Wtedy nie czekaliśmy na nic - powiedział. Podkreślił, że sprawa Wołynia i ekshumacji była poruszana na spotkaniach, ale w pierwszych dniach wojny liczyła się faktyczna pomoc Kijowowi, by nie dopuścić do pojawienia się wojsk rosyjskich przy granicy z Polską.
Źródło: Polsat News
Źródło: Polsat News