Trwa ładowanie...

Awantura o immunitety. Posłowie mówią, że przechodzili na czerwonym świetle w ramach obowiązków

Zapowiedziane przez PiS zniesienie immunitetu parlamentarzystów wywołuje przy Wiejskiej emocje. W poniedziałek sejmowa komisja regulaminowa poparła uchylenie immunitetu tylko posłance Lewicy Moniki Falej, ale opowiedziała się przeciwko uchyleniu immunitetu posłom PiS i Koalicji Obywatelskiej. Według Falej działania partii rządzącej to hipokryzja.

Policja chce uchylenia immunitetu m.in. posłom PiS Arkadiuszowi Mularczykowi i Markowi AstowiPolicja chce uchylenia immunitetu m.in. posłom PiS Arkadiuszowi Mularczykowi i Markowi AstowiŹródło: PAP, fot: Piotr Nowak
d33mxrg
d33mxrg

W poniedziałek Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych m.in. opiniowała wnioski Komendanta Głównego Policji o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posłów za wykroczenia. Chodzi o Gabrielę Lenartowicz i Magdalenę Filiks z Koalicji Obywatelskiej, Arkadiusza Mularczyka i Marka Asta z PiS oraz Monikę Falej z Lewicy. Szczegóły dotyczące poszczególnych wykroczeń opisujemy szczegółowo w dalszej części tekstu. Wszystkie jednak łączy to, że były stosunkowo błahe.

Opiniowanie wniosków o uchylenie immunitetu jest ciekawe z innego powodu. Było to pierwsze posiedzenie komisji po tym, jak Prawo i Sprawiedliwość wniosło do Sejmu projekt zmiany Konstytucji. W efekcie ma on od kolejnej kadencji Sejmu znieść formalny immunitet parlamentarzystów i sędziów. Partia rządząca chce uniemożliwić zasłanianie się przed odpowiedzialnością za czyny zabronione. Jednak w przypadku polityków chce utrzymać immunitet materialny, czyli taki, który chroni np. posłów przed odpowiedzialnością w związku z wykonywanym mandatem.

To oznacza, że parlamentarzysty nadal nie będzie można pociągnąć do odpowiedzialności np. za projekt ustawy, który złoży lub za wypowiedzi z mównicy sejmowej. To właśnie spór o to, co jeszcze można zakwalifikować jako działalność poselską i immunitet materialny, budzi wątpliwości części opozycji. Według Falej dotychczasowa praktyka w komisji regulaminowej pokazuje, że decyzje o tym, co można zakwalifikować pod działalność w ramach wykonywania mandatu, jest bardzo wybiórcza. - Zmiana Konstytucji ws. immunitetów nic nie zmieni, to będzie tylko bat na opozycję - uważa posłanka Lewicy.

Na czerwonym świetle w ramach obowiązków?

Poseł Mularczyk, którego wykroczenie dotyczy przejścia na czerwonym świetle, uważa, że w tym przypadku powinien go chronić immunitet, bo sytuacja miała miejsca w trakcie przerwy posiedzenia Trybunału Konstytucyjnego, gdzie reprezentował Sejm. Według posła po wyjściu z budynku Trybunału został słownie zaatakowany przez grupę protestujących. Dodaje, że czerwonego światła nie widział, bo nie chciał dopuścić do konfrontacji z manifestującymi.

d33mxrg

- To był bardzo agresywny tłum, który nas napastował po wyjściu z Trybunału. Mimo bierności policji, która nas nie odgradzała, oddaliliśmy się. Nawet nie zauważyłem, że było czerwone światło. Absolutnie nie czuję się winny. Uważam, że byłem wówczas funkcjonariuszem publicznym w trakcie wykonywania obowiązków, byłem poddany agresywnej presji i chcąc się oddalić, wszedłem na czerwone światło, czego nie zauważyłem. Właśnie w takich sytuacjach immunitet poselski powinien chronić funkcjonariuszy publicznych. Gdybym tam został, mógłbym zostać poddany fizycznej agresji ze strony tych agresywnych ludzi - mówi Mularczyk w rozmowie z WP.

Poseł uważa, że likwidacja immunitetów powinna dotyczyć spraw prywatnych. - Jeśli sprawa dotyczy jazdy po pijaku w nocy, to jest to sprawa oczywista, że immunitet nie powinien chronić, ale jeżeli ktoś działa w charakterze parlamentarzysty i potencjalne przekroczenie prawa ma związek z działalnością publiczną, jak w przypadku mojej sytuacji, immunitet powinien chronić - dodaje poseł PiS.

Ten sam przypadek - Ast zrzekł się immunitetu, Mularczyk nie

Mularczykowi podczas wyjścia z budynku Trybunału towarzyszył Ast, który również reprezentował Sejm. Polityk PiS przedstawia podobną wersję zdarzeń, również mówi o atakach słownych, choć twierdzi, że posłowie byli osłaniani przez funkcjonariuszy policji. Co jednak kluczowe, Ast w odróżnieniu od partyjnego kolegi dobrowolnie zrzekł się immunitetu.

- Moim zdaniem o wykroczeniu nie ma mowy, ale w związku z tymi okolicznościami, że ma nie być immunitetu, to się go zrzekłem. Są jednak takie sytuacje, gdzie mamy ewidentnie mandat formalny, gdzie poseł wykonuje mandat. W tej drobnej sprawie nie będę kruszył kopii. Trzeba jednak rozróżnić, czy mówimy o mandacie formalnym, czy materialnym. Uważam, że choć była przerwa w posiedzeniu Trybunału, to jednak reprezentowaliśmy Sejm i wykonywaliśmy obowiązki. Ale niech w takiej sytuacji rozstrzyga stosowny organ i zdecyduje, czy są to okoliczności do ukarania czy nie - tłumaczy Ast w rozmowie z Wirtualną Polską.

d33mxrg

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Pytanie o osiągnięcia Ziobry. Europoseł PiS unikał odpowiedzi

Rozwieszanie plakatów w ramach obowiązków?

O wykonywaniu mandatu posła mówi też Falej. Wykroczenie posłanki Lewicy dotyczy naklejenia plakatu na drzwiach biur poselskich PiS i Konfederacji z hasłami Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Manifestacje były odpowiedzią na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrzył prawo aborcyjne w Polsce. - Mieliśmy do przekazania postulaty obywateli zebrane na ulicy podczas manifestacji. Biura poselskie były zamknięte, nie mogłyśmy ich dostarczyć osobiście, więc tak jak listonosz zostawia list w drzwiach, my zostawiłyśmy postulaty na plakacie - tłumaczy.

Falej uważa, że jej obecność jako posłanki była konieczna, by chronić aktywistkę Dominikę Kasprowicz zaangażowaną w manifestacje. - To osoba, która była nękana przez policję w Iławie, jej sprawa była rozstrzygnięta przez sąd. Sąd, który uniewinnił Dominikę ze wszystkich zarzutów, które stawiała jej policja. Także nie wiem, dlaczego PiS-owi tak zależy na tym, by angażować sądy, angażować pieniądze publiczne podatników, by ścigać opozycję - dodaje posłanka.

d33mxrg

Według niej działania podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji regulaminowej świadczą o hipokryzji rządzących. - Jeżeli mamy mieć zniesiony immunitet, to każda osoba powinna mieć uchylony immunitet. PiS z jednej strony pokazuje pod publiczkę, jak "kolejna kasta" będzie odzierana z przywilejów, a z drugiej strony nie stosuje tej zasady. W praktyce widać, że nie chodzi o sprawiedliwość, ale o to, żeby mieli narzędzia do walki z opozycją - uważa. Ostatecznie o uchyleniu immunitetu posłance zdecydują posłowie w głosowaniu na sali plenarnej.

Przejście na czerwonym świetle to wykroczenie, które dotyczy również Lenartowicz. Posłanka Koalicji Obywatelskiej przeszła na nim w czasie protestu przy czeskiej granicy ponad dwa lata temu. W tym przypadku komisja również negatywnie zaopiniowała wniosek o uchylenie immunitetu. Wykroczenie Filiks dotyczy z kolei zaangażowania w protesty i wywieszenia prześcieradła na moście. Posłanka na Twitterze poinformowała, że komisja "przerwała procedowanie wniosku".

Na początku listopada Sejm uchylił immunitet innej posłance Lewicy Joannie Scheuring-Wielgus. Toruńska prokuratura chce ją oskarżyć o to, że dwa lata temu, 20 października 2020 r., w kościele pod wezwaniem św. Jakuba w Toruniu złośliwe przeszkadzała w wykonywaniu aktu religijnego Kościoła katolickiego, "znieważając jednocześnie miejsce przeznaczone do wykonywania obrzędów religijnych i obrażając uczucia religijne innych osób". Scheuring-Wielgus pojawiła się z mężem podczas mszy w tym kościele. Oboje stanęli przed ołtarzem, trzymając transparent: "Kobieto, możesz sama decydować" oraz "Kobiety powinny mieć prawo decydowania, czy urodzić, czy nie".

d33mxrg

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d33mxrg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d33mxrg
Więcej tematów