Autobusy zamarzły na... biopaliwie
Nieudane próby stosowania biopaliw w pojazdach komunikacji miejskiej Kielc i Rzeszowa, zniechęciły pracowników krakowskiego MPK do podobnych testów. - Boimy się zarżnąć silniki w naszych autobusach - mówi Filomena Serwin, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. - A sprzęt mamy trochę lepszy niż kielczanie.
15.01.2004 07:53
Po Kielcach jeżdżą ikarusy i jelcze, po Krakowie - także nowoczesn scanie i neoplany. Po zatankowaniu oleju napędowego z dodatkiem estrów, ikarusów nie można było uruchomić. Okazało się, że biopaliwo zwyczajnie zamarza w niskich temperaturach.
Scanie bez gwarancji?
Pracownicy MPK w Krakowie nie są tym faktem zdziwieni.
- Można się było tego spodziewać - mówią. - Dlatego sami nie próbowaliśmy żadnych kombinacji.
Zdaniem Filomeny Serwin, mimo braku obiektywnych badań, wśród fachowców od dawna istnieją poważne obawy o stan autobusów po wlaniu do nich oleju z naturalnymi dodatkami.
- Nasi specjaliści boją się, że oprócz negatywnego wpływu na stan silnika, biopaliwa mogą powodować też rozpuszczenie się uszczelek, czy niszczenie przewodów - powiedziała nam wczoraj. - Poza tym może, się okazać, że firmy dostarczające nam autobusów, jak np. scania czy solaris nie będą chciały uznawać gwarancji. Winę za ewentualne usterki zrzucać będą na złe paliwo.
Już jest ekologicznie
Tymczasem paliwo, którego używa krakowski przewoźnik, ma wyjątkową jakość. Testy wykazały, że nie zamarza nawet przy minus 40 stopniach. W dodatku jest ekologiczne.
- To specjalny olej napędowy, stworzony przez krakowskich naukowców z myślą o komunikacji miejskiej - podkreśla Filomena Serwin. - Oprócz MPK w Krakowie stosują go tylko autobusy w Warszawie i aglomeracji śląskiej.
Jak dowiedzieliśmy się w dziale technicznym MPK, jego zaleta polega na mniejszej lepkości i gęstości oraz wyjątkowo niskiej zawartości węglowodorów najcięższych.
- Powoduje to pełniejsze spalanie w komorze silnika - tłumaczy jeden ze specjalistów MPK. - A to z kolei owocuje tworzeniem się mniejszych ilości substancji toksycznych, takich jak tlenki siarki i azotu.
- Widać z tego, że poza politycznymi, nie ma innych powodów stosowania biopaliw - kwituje Filomena Serwin. - Jeżeli ustawodawca nas do tego zmusi, będziemy to robić. Zaznaczymy jednak, że ucierpią na tym pasażerowie. (KP).