Uczniowie wszystko nagrywali. Nowe doniesienia ws. utknięcia autobusu
Autobus przewożący szkolną młodzież pod koniec maja utknął pomiędzy opuszczonymi rogatkami w Wolsztynie. Zgodnie z ustaleniami policji, doszło do awarii na przejeździe. Kierowca nie zostanie wiec ukarany.
22 maja około godz. 7.40 na przejeździe kolejowo-drogowym przy ulicy Fabrycznej w Wolsztynie autobus ze szkolną młodzieżą utknął pomiędzy opuszczonymi rogatkami. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Pasażerowie nagrali jednak ten incydent. Trafiło ono najpierw do portalu Wolsztyn112, a następnie na policję. Funkcjonariusze zwrócili się do PKP o zabezpieczenie nagrań z monitoringu na przejeździe i wszczęli postępowanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Autobus stanął w ogniu na S5. Pojazdem podróżowały dzieci
Na policję zgłosił się właściciel firmy przewozowej, do której należy autobus. Został przesłuchany, zlokalizowano także kierowcę, który prowadził pojazd. On również został wezwany na komisariat.
Mężczyzna wyjaśnił, że jadąc ul. Fabryczną poruszał się z przepisową prędkością, rogatki na przejeździe były otwarte, a sygnalizator nie nadawał sygnału zakazującego wjazdu na przejazd. Wszystko się zmieniło, gdy autobus znajdował się już za przejazdem. Wtedy autobus utknął na torowisku. Analiza nagrań wskazywała, że kierowca mówił prawdę.
Doszło do usterki
PKP przekazało policjantom, że na krótko przed incydentem doszło do usterki.
"Jej usunięcie i przywrócenie prawidłowego działania rogatek możliwe było poprzez ich awaryjne zamknięcie i otwarcie przez dróżnika. Procedura ta charakteryzuje się równoczesnym opadaniem zapór i włączeniem świateł sygnalizatorów nadających sygnał czerwony" - napisali funkcjonariusze. W ten sposób doszło do całej sytuacji.
Policja zapewnia, że bezpieczeństwo osób w autobusie nie było zagrożone. Awaryjne zamknięcie zapór wstrzymało bowiem ruch kolejowy w tym miejscu.
Funkcjonariusze przekazali, że w związku z ich ustaleniami kierowca autobusu nie zostanie ukarany.
Czytaj więcej: