PolskaAuto wybuchło na środku placu. Diagnosta i inspektor bez kary

Auto wybuchło na środku placu. Diagnosta i inspektor bez kary

Huk był potężny. Okazało się, że w volkswagenie stojącym na placu targowym doszło do wybuchu gazu - brakowało elementów wyposażenia. Nie zauważył tego ani inspektor, ani diagnosta. Obie sprawy warunkowo jednak umorzono.

Auto wybuchło na środku placu. Diagnosta i inspektor bez kary
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Adam Warżawa

23.05.2018 | aktual.: 23.05.2018 11:53

Do eksplozji doszło w kwietniu 2015 roku przy ul. Przemysłowej w Sandomierzu (woj. świętokrzyskie). – Wszystkie szyby w volkswagenie polo zostały wybite, wyleciały. Eksplozja wygięła nawet dach pojazdu i uszkodziła dwa sąsiednie auta – wspomina w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Andrzej Włodarczyk, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sandomierzu. – Kierowcę, jak wynikało z relacji świadków, wyciągnięto przez okno – opowiada.

W samochodzie doszło do wybuchu gazu, w środku była zamontowana instalacja LPG. 54–letni kierowca cudem przeżył eksplozję.

W trakcie śledztwa okazało się, że zamontowana instalacja gazowa była nieszczelna, a zbiornik LPG niesłusznie dopuszczono do eksploatacji. – Brakowało elementów wyposażenia służących do odpowiedniej wentylacji – precyzuje Jolanta Religa, szefowa Prokuratury Rejonowej w Sandomierzu.

Braków nie zauważył inspektor Transportowego Dozoru Technicznego Bartłomiej T., który kontrolował zbiornik. A także diagnosta z okręgowej stacji kontroli pojazdów Andrzej F., który już później przeprowadzał badanie techniczne i dopuścił pojazd do ruchu. Tego ostatniego oskarżono o poświadczenie nieprawdy. Temu pierwszemu postawiono zarzuty niedopełnienia obowiązków i nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 54-latka.

Sprawa diagnosty już w 2016 r. została warunkowo umorzona. Teraz podobnie stało się z inspektorem.

Nie udało się ustalić z całą pewnością miejsca wycieku gazu, w związku z czym nie można założyć, że do wybuchu doszło przez brak wyposażenia, podaje gazeta. Uznając, że doszło do niedopełnienia obowiązków, sprawę sąd warunkowo umorzył na roczny okres próbny. To oznacza uznanie winy, ale odstąpienie od wymierzenia kary.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: Gazeta Wyborcza

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)