Australijczycy zakończyli 11-letnie rządy konserwatystów
Przywódca australijskiej Partii Pracy Kevin Rudd ogłosił zwycięstwo w wyborach parlamentarnych, które kończy 11-letnie rządy konserwatystów.
Dotychczasowy premier John Howard z Partii Liberalnej uznał swą
porażkę.
Powiedział, że już zatelefonował do Rudda, szefa zwycięskiej partii, by "pogratulować mu zdecydowanego zwycięstwa".
Rudd, 50-letni były dyplomata, obiecał, że wycofa australijskich żołnierzy z Iraku i podpisze protokół z Kioto dotyczący zmian klimatycznych.
Dziś Australia patrzy w przyszłość - powiedział. Zapewnił, że będzie "premierem wszystkich Australijczyków".
68-letni John Howard, który dotychczas zwyciężył cztery razy z rzędu w wyborach, powiedział tłumowi zwolenników w Sydney, że bierze pełną odpowiedzialność za porażkę.
To wielka demokracja, pragnę życzyć panu Ruddowi pomyślności - powiedział Howard. Podkreślił, że pozostawia swemu następcy kraj mocniejszy i w lepszym stanie niż był przed ponad 11 laty.
Howard przyznał, że jest bardzo prawdopodobne, że przegra te wybory także w okręgu, z którego kandydował. Wskazywały na to wyniki po przeliczeniu 75% głosów.
Pan Howard znalazł się po niewłaściwej stronie opinii publicznej w kwestii protokołu z Kioto i wojny w Iraku - ocenił korespondent BBC. Wielu jednak sądzi, że ludzie byli już po prostu zmęczeni Howardem po 11 latach jego rządów.