Aumiller: prawnicy komisji rozpatrują wnioski Agory
Szef sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen
Andrzej Aumiller (UP) uważa, że najprawdopodobniej w przyszłym
tygodniu będzie już gotowa ekspertyza w sprawie wniosków Agory. Koncern domaga się m.in. uchylenia uchwały komisji obligującej spółkę do przekazania posłom dokumentacji na temat jej reklamodawców.
Agora chce także wyłączenia Romana Giertycha (LPR) oraz Antoniego Macierewicza (RKN) z udziału we wszystkich czynnościach komisji dotyczących spółki. Spółka ma wątpliwości co do bezstronności tych posłów w sprawie. Obaj posłowie odbierają pozwy Agory jako próbę ich zastraszenia i utrudnienia pracy w komisji.
Aumiller powiedział, że prawnicy i eksperci komisji rozpatrują wnioski Agory. Jak dodał, na pierwszy ogląd prawników wnioski są jednak bezzasadne. Pełnej ekspertów opinii Aumiller spodziewa się w następnym tygodniu.
Na początku lutego komisja postanowiła na wniosek Giertycha, że zwróci się do Agory o dokumenty dotyczące reklamodawców - ponad 100 przedsiębiorstw. Są to m.in. Kulczyk Holding, Larchmont Capital, J&S, PKN Orlen oraz firmy - jak to określił poseł - zależne od tych czterech. Chodzi o dokumenty dotyczące reklam za lata 2002-2004.
25 maja Agora odwołała się od tej decyzji do Prezydium Sejmu, ponieważ "komisja nie udzieliła jej nigdy jakichkolwiek merytorycznych wyjaśnień". Agora wniosła również, aby do czasu rozstrzygnięcia odwołania wstrzymać wykonanie uchwały. Zdaniem spółki, komisja żądając dokumentów reklamodawców rażąco naruszyła prawo. Wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz (SdPl) poinformował, że Prezydium Sejmu jeszcze się sprawą nie zajmowało.
Zdaniem Aumillera, Prezydium nie ma prawa uchylić uchwały komisji. Zaznaczył, że po tym, jak uzyska opinię ekspertów, prześle ją do Agory. Jeśli ekspertyza potwierdzi pierwsze wrażenie prawników, a Agora wciąż nie prześle materiałów, Aumiller spodziewa się, że Giertych złoży wniosek, aby zwrócić się do prokuratury o zabezpieczenie dokumentów i przekazanie ich komisji.
Agora uważa, że Giertych i Macierewicz "na forum komisji oraz w licznych wypowiedziach w mediach" naruszyli dobre imię spółki oraz jej wiarygodność i renomę na rynku. "Insynuowano m.in., że Agora była elementem jakiegoś 'korupcyjnego obwodu'" - napisano we wtorkowym oświadczeniu podpisanym przez prezesa zarządu Wandę Rapaczyńską.
W związku z tym Agora złożyła pozwy cywilne o ochronę dóbr osobistych: 6 maja przeciwko Macierewiczowi, 9 maja przeciwko Giertychowi. "Fakt pozwania obu posłów dodatkowo uzasadnia ich wyłączenie z rozpatrywania sprawy Agory, z którą pozostają obecnie w cywilnym sporze" - czytamy w oświadczeniu spółki.
Giertych działania Agory traktuje jako element walki z nim. Jak powiedział, nie wyklucza złożenia pozwu wzajemnego przeciw Agorze. W "Gazecie Wyborczej" i innych mediach należących do Agory wiele razy naruszono moje dobra osobiste - uważa.
Odnosząc się do odwołania Agory do Prezydium, Giertych przekonywał, że Prezydium nie jest ciałem odwoławczym od uchwał komisji. Podkreślił też, że wniosek o odwołanie posła z komisji może złożyć świadek lub członek komisji. Agora ani świadkiem, ani członkiem komisji nie jest - ocenił.
Zdaniem Macierewicza, prawnicy Agory i jej kierownictwo są "tak dalece przekonani o swoich możliwościach i sile, że nie zwracają uwagi na prawne uzasadnienia, tylko działają w wymiarze propagandowym".
Agora podkreśla, że nie ma nic wspólnego z przedmiotem sprawy, do której wyjaśnienia została powołana komisja. Jak zaznaczono, dokumentacja finansowa, której żąda komisja, jest istotnym elementem tajemnicy przedsiębiorstwa i podlega ustawowej ochronie.
Według oświadczenia, decyzja komisji to nieuprawniona ingerencja w swobodę działalności gospodarczej i działa na szkodę Agory. "Żądane dokumenty stanowią ustawowo chronioną tajemnicę spółki. Ich ujawnienie naruszyłoby zaufanie kontrahentów i akcjonariuszy Agory, zwłaszcza że - jak można przypuszczać na podstawie dotychczasowych doświadczeń - dane mogłyby z komisji 'wyciec'" - podkreślono w oświadczeniu Agory.