Audiencja przez panią Basię. Kolejna odsłona afery mailowej

W sieci pojawiły się kolejny mail, pochodzący rzekomo ze skrzynki Joachima Brudzińskiego, europosła PiS. Ich bohaterem jest Wojciech Wardacki, były prezes Grupy Azoty, który zabiega o spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w "bardzo pilnej sprawie". Można z nich wyczuć, jaką władzę ma "pani Basia", czyli Barbara Skrzypek, sekretarka prezesa PiS.

Barbara Skrzypek, czyli słynna "pani Basia". W tle Jarosław Kaczyński
Barbara Skrzypek, czyli słynna "pani Basia". W tle Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © East News | Beata Zawrzel/REPORTER

Wojciech Wardacki w latach 90. był związany z Kongresem Liberalno-Demokratycznym Donalda Tuska – z jego list zasiadał w Sejmie. Natomiast od 2004 r. porusza się w orbicie Prawa i Sprawiedliwości. Z list tego ugrupowania ubiegał się o mandat europosła. Uchodzi za człowieka Joachima Brudzińskiego, szczecińskiego barona PiS.

W międzyczasie robił karierę menedżerską, zasiadał m. in. w zarządach PKP i Ciechu. Po zwycięstwie PiS w 2015 r. jego kariera nabrała "nieoczekiwanego" rozpędu. Najpierw, w kwietniu 2016 r., został prezesem Zakładów Chemicznych Police, a kilka miesięcy później, w grudnia 2016 r., objął funkcję prezesa Grupy Azoty. I z tego właśnie okresu pochodzi jego domniemany mail, opublikowany w piątek w serwisie Poufna Rozmowa.

Wyciekły nowe e-maile. Prośba o audiencję u prezesa PiS

4 listopada 2019 r. Wardacki miał napisać do Joachima Brudzińskiego: "Drogi Joachimie! Rozmawiałem telefonicznie z panią (Barbarą - red.) Skrzypek. Poprosiła o e-mail. Wysłałem jak niżej. Pani Mecenas (Janina - red.) Goss miała również podejść do Pani Basi" (pisownia oryginalna).

Barbara Skrzypek to słynna "pani Basia", wieloletnia sekretarka Jarosława Kaczyńskiego. Natomiast mecenas Janina Goss to bliska znajoma prezesa PiS. Niegdyś działaczka Porozumienia Centrum, a obecnie PiS.

Do domniemanej wiadomości do Brudzińskiego, został dołączony e-mail, który Wardacki wysłał do Barbary Skrzypek. Była to prośba o wyznaczenie spotkania z prezesem PiS. Oto jego treść:

"Uprzejmie proszę o możliwość rozmowy z Panem Prezesem dr. Jarosławem Kaczyńskim. Przygotowywana przez Grupę Azoty największa inwestycja w polskim przemyśle chemicznym Polimery Police wkracza w fazę decyzyjną. Pojawiły się niespodziewane zagrożenia, które mogą spowodować perturbację w jej realizacji. W najbliższych dniach muszą być podjęte kluczowe decyzje dotyczące jej finansowania. Bez wsparcia mogę okazać się bezsilny. Chciałbym poinformować Pana Premiera o Najistotniejszych zagrożeniach. Sprawa jest bardzo pilna. Z góry dziękuję za Pani życzliwość i przychylność!" (pisownia oryginalna).

Co chciał Wadacki od prezesa?

Polimery Police to fabryka prepylenu i poliprepylenu. Koszt jej budowy wyceniano na 1,5 miliard euro. Jesienią 2019 r. sprawa jej finansowania była niepewna. Ostatecznie jednak inwestycja ruszyła w listopadzie 2019 r. W marcu 2022 r., jak informował wnp.pl, prezes Andrzej Niewiński, była "ukończona w 85 proc.".

Natomiast Wojciech Wardacki został nieoczekiwanie odwołany z funkcji prezesa Grupy Azoty w październiku 2020 r. Szczecińska "Gazeta Wyborcza" spekulowała wówczas, że jego dymisja miała związek z rezygnacją Jerzego Kwiecińskiego, prezesa PGNiG, mniej więcej w tym samym czasie.

Kwieciński, jak pisała "GW", ustąpił, ponieważ nie godził się na połączenie PGNiG z koncernem Orlen, do czego parł prezes paliwowego giganta Daniel Obajtek. Według dziennika Wardacki został odwołany, ponieważ w zakulisowych rozgrywkach pisowskich koterii uznano go za sojusznika Kwiecińskiego.

Źródło: Poufna Rozmowa, "GW", wnp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (168)