Atlantyk oddał już 41 ciał
Już 41 ciał ofiar katastrofy samolotu francuskich linii lotniczych Air France wyłowiono z Oceanu Atlantyckiego. Na pokładzie maszyny było 228 osób. Ciała są znajdowane od soboty około 1150 kilometrów od wybrzeży Brazylii. Zwłoki są transportowane na archipelag Fernando de Noronha, gdzie są wstępnie identyfikowane.
Dotarły też do Brazylii dwa urządzenia nasłuchowe, pożyczone przez Pentagon, żeby ułatwić poszukiwania czarnych skrzynek. Urządzenia te mogą odbierać sygnały nadawane przez czarne skrzynki z głębokości do sześciu kilometrów.
Do poszukiwań ma się przyłączyć okręt podwodny o napędzie nuklearnym "Emeraude". Przybędzie też francuski statek naukowy, wyposażony w bezzałogowe mini-łodzie podwodne.
Przyczyny katastrofy nie są jeszcze znane, choć podejrzenia coraz częściej padają na błędne wskazania prędkościomierzy. Nic w tej chwili nie wskazuje, żeby to był błąd pilota. Osiem dni po katastrofie samolotu Air France nad Atlantykiem związek zawodowy pilotów tych linii wezwał do zaprzestania lotów na maszynach Airbus A330 i Airbus A340 do czasu wymiany w nich czujników prędkości.
Airbusem leciało 228 osób. Najprawdopodobniej nikt nie przeżył katastrofy. Maszyna leciała z Rio de Janeiro do Paryża.
Katarzyna Bogdańska, Wirtualna Polska