Ataki na Polaków w Wielkiej Brytanii. Tusk: to poważny problem, który przybrał na sile po referendum ws. Brexitu
• Szef RE zaznaczył, że "na szczęście nie są to jakieś masowe zdarzenia"
• "Coś złego zdarzyło się na Wyspach Brytyjskich, czego nie widzieliśmy przed referendum"
• Tusk: przestrzegam przed radykalnymi zmianami, mogą uderzyć w Polskę
13.09.2016 | aktual.: 13.09.2016 15:59
- Szef Rady Europejskiej Donald Tusk uważa, że ostatnie ataki na Polaków w Wielkiej Brytanii stanowią poważny problem. To incydenty, ale one niestety pokazują, że coś złego zdarzyło się na Wyspach Brytyjskich, czego nie widzieliśmy przed referendum ws. Brexitu - powiedział Tusk.
Tusk, w ramach konsultacji z unijnymi stolicami przed piątkowym nieformalnym szczytem UE w Bratysławie, odwiedził Warszawę, gdzie rozmawiał z premier Beatą Szydło.
- Jeśli chodzi o te zachowania w Wielkiej Brytanii, rozmawiałem o tym z panią premier (Wielkiej Brytanii) Theresą May i niestety nie miałem żadnych wątpliwości, ona też, że to jest poważny problem - powiedział Tusk dziennikarzom.
Jak zaznaczył, "na szczęście nie są to jakieś masowe zdarzenia". - To są incydenty, ale one niestety pokazują, że coś złego zdarzyło się w międzyczasie na Wyspach Brytyjskich, czego nie widzieliśmy przed referendum - podkreślił szef Rady Europejskiej. - Teraz ta niechęć czy agresja pojawiła się i rzeczywiście Polacy są pierwszym celem. To jest bardzo niepokojące - dodał.
Tusk: niektóre społeczności źle przyjmują uboczne efekty swobody przemieszczania się osób
Wyraził też pogląd, że analiza brytyjskiego referendum w sprawie wyjścia z UE "prowadzi nieuchronnie do wniosku, że niektóre społeczności - w Wielkiej Brytanii okazała się to większość - źle przyjmują na przykład uboczne efekty swobody przemieszczania się osób w Europie".
- Musimy umieć z tego też wyciągnąć wnioski, ale dlatego też powinniśmy być dość ostrożni jako Polska, w formułowaniu zbyt daleko idących politycznych wniosków. W interesie Polski jest zachowanie jak najwięcej z dzisiejszej Europy - powiedział Tusk. - Jeśli polski rząd zdecyduje się na takie radykalne propozycje i zmiany, to one mogą uderzyć rykoszetem w Polskę i na przykład mogą zakończyć się ograniczeniami, jeśli chodzi o swobodny przepływ osób - podkreślił.
W Leeds, w hrabstwie West Yorkshire, doszło niedawno do kolejnego napadu na Polaków. Według komunikatu miejscowej policji, mężczyźni zostali zaatakowani przez grupę około dwudziestu zakapturzonych nastolatków w wieku od 16 do 18 lat. Jeden z Polaków został poważnie ranny; trafił do szpitala, bo wymagał interwencji chirurgicznej.
Policja w Leeds w hrabstwie West Yorkshire potwierdziła, że atak jest traktowany jako przestępstwo na tle nienawiści narodowościowej. Polskie służby konsularne są kontakcie z policją i władzami miasta w celu wyjaśnienia tego wydarzenia.
To kolejny poważny incydent na tle nienawiści narodowościowej wymierzony w polską społeczność w Wielkiej Brytanii od czasu referendum w sprawie wyjścia tego kraju z UE. Do najpoważniejszego doszło 27 sierpnia w Harlow w hrabstwie Essex, gdzie jedna osoba zginęła, a druga została ciężko ranna.