Atak zimy spowodował śmierć 65 osób w USA
Gwałtowny atak zimy spowodował w
dziewięciu stanach USA śmierć co najmniej 65 ludzi - wynika z doniesień agencyjnych.
Główną przyczyną zgonów stał się przesuwający się przez niemal całe Stany Zjednoczone zimny front, niosący gwałtowne burze śnieżne, grad, falę mrozów a na południu - marznący deszcz. Front dotarł w środę wieczorem do Teksasu i kieruje się ku granicy meksykańskiej, paraliżując życie w społecznościach, dla których fala chłodu jest czymś niecodziennym. Całkowicie zamknięta na długości niemal 500 kilometrów pozostaje międzystanowa autostrada numer 10.
Odwołano setki lotów - tylko z lotniska w Dallas w Teksasie nie wystartowało w środę ponad 350 samolotów. Zamknięto całkowicie lotniska w San Antonio i Austin. Dziesiątki tysięcy ludzi pozbawionych jest dostaw prądu. Tylko w stanie Missouri prądu brak w 128 tysiącach domów.
W Kalifornii panujący w nocy mróz zniszczył trzy czwarte upraw owoców cytrusowych, co oznacza wynoszące blisko miliard dolarów straty w rolnictwie. Gubernator Arnold Schwarzenegger zwrócił się do władz federalnych o pomoc.
W nocy z środy na czwartek marznąca mżawka i deszcz ze śniegiem dotarły aż do Laredo w pobliżu granicy Meksyku.