Dantejskie sceny w Paryżu. W centrum płonęły auta, policja użyła gazu
69-latek, który jest podejrzany o zabicie trzech osób w piątek w pobliżu kurdyjskiego centrum kultury w Paryżu, przyznał, że jest rasistą. Informacje o jego przesłuchaniu podała w sobotę agencja AFP. Wieczorem pojawiła się informacja, że podejrzany został zwolniony z aresztu tymczasowego "ze względu na stan zdrowia".
24.12.2022 | aktual.: 24.12.2022 20:06
Powołując się na anonimowe źródło, AFP poinformowała, że podejrzany 69-latek został zatrzymany z "pojemnikiem" zawierającym "dwa lub trzy magazynki i pudełko nabojów kalibru 45 mm, w których znajdowało się co najmniej 25 pocisków".
Mężczyzna był znany policji z ataków rasistowskich na obóz migrantów w 2016 i 2021 roku. Nie był jednak znany służbom wywiadowczym, nie był również notowany za radykalizm i nie był działaczem skrajnych prawicowych grup.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mniejszość kurdyjska domaga się uznania zabójstwa trzech przedstawicieli tej społeczności w piątek za akt terroru. Jednak zarówno francuscy politycy, jak i prokuratura określa atak jako rasistowski.
W sobotę w południe setki osób zgromadziły się na Placu Republiki w Paryżu, aby oddać hołd ofiarom i zaprotestować przeciwko przemocy wobec Kurdów. Demonstracja została zorganizowana przez Kurdyjską Radę Demokratyczną we Francji. Demonstranci nieśli flagi PKK (Partii Pracującej Kurdystanu) oraz transparenty wyrażające poparcie dla Kurdów.
Zamieszki i starcia z policją
Pokojowe zgromadzenie przerodziło się jednak w zamieszki i starcia z policją. Manifestanci podpalili kilka samochodów, śmietników. Budowano również płonące barykady na ulicach. Policja użyła gazu łzawiącego. Stacje metra Bastille, Chemin-Vert i Sebastien-Froissant zostały zamknięte z przyczyn bezpieczeństwa. Ambasada oraz konsulaty Turcji były chronione przez francuską policję i żandarmerię.
Rzecznik Kurdyjskiej Rady Demokratycznej we Francji Berivan Firat oskarżył w stacji BFM TV o sprowokowanie zamieszek podżegaczy, który "przejeżdżali pojazdem z turecką flagą, robiąc tzw. znak Szarych Wilków (zdelegalizowana we Francji skrajnie prawicowa organizacja turecka - PAP), czym sprowokowali młodych ludzi".
Zginęły trzy osoby
Do ataku w Paryżu doszło w piątek. W strzelaninie w kurdyjskim centrum kulturalnym w 10. dzielnicy zginęły trzy osoby, a trzy kolejne zostały ranne.
Jak informowała na miejscu paryska prokurator Laure Beccuau, "nie wiadomo, jaka była motywacja sprawcy napadu, ale był już on znany policji z ataków na imigrantów".
W 2013 roku trzy kurdyjskie aktywistki, w tym Sakine Cansiz, współzałożycielka Kurdyjskiej Partii Pracujących (PKK), zostały zastrzelone w centrum kurdyjskim w Paryżu. O ich zamordowanie oskarżono obywatela Turcji, ale podejrzenia padły również na tureckie służby specjalne - przypomina Associated Press.
Źródło: PAP