Atak talibów na misję humanitarną
Na południu Afganistanu oddział talibów
zaatakował misję afgańskiej pozarządowej organizacji
humanitarnej VARA. Zginął jeden z pracowników misji; jedna osoba
została ranna.
Atak miał miejsce w momencie, gdy w Nowym Jorku ogłaszano apele o zwiększenie pomocy i udział państw oraz organizacji pozarządowych w odbudowie Afganistanu. W nowojorskiej siedzibie ONZ doszło do nieplanowanego wcześniej spotkania prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja, sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana i sekretarza stanu USA Colina Powella z przedstawicielami około 20 państw, pomagających Afganistanowi.
Zarówno Annan, jak i Powell zaapelowali gorąco do zagranicznych donatorów o udzielenie Kabulowi bardziej znaczącego wsparcia finansowego i większą "o co najmniej sto procent" pomoc w odbudowie infrastruktury kraju.
Celem środowego ataku w afgańskiej prowincji Helmand był personel pozarządowej organizacji, prowadzącej prace inżynieryjne. Pojazd misji VARA został zaatakowany z broni maszynowej i pociskami rakietowymi w miejscowości Ab-Aszak, na drodze łączącej dwa miasta afgańskie - Kandahar i Herat. Informację o incydencie potwierdził szef policji w prowincji, Amanullah.
Ofiarą talibańskiego ostrzału padł afgański inżynier, pracujący w VARA.
Z powodu ataków organizacje humanitarne wycofały większość swego zagranicznego personelu z prowincji afgańskich. W ostatnim czasie doszło do nasilenia ataków na obce i afgańskie siły i instytucje nowej administracji. Ataki te są dokonywane przez coraz liczniejsze i lepiej uzbrojone grupy.
Czwartkowa prasa arabska pisze, że plany takiej właśnie kontrofensywy, wymierzonej głównie przeciwko Amerykanom, są opracowywane z udziałem ociemniałego lidera talibów, nadal nieuchwytnego mułłę Omara.