Atak psów w Birmingham. Dzieci zamknięto w szkole.
Przez ponad godzinę dzieci nie mogły opuścić szkoły, bo dwa niebezpieczne psy biegały w jej pobliżu i atakowały przechodniów. Zwierzęta pogryzły sześć osób, nim policji udało się w końcu namierzyć ich właściciela. - To były silne, złośliwe psy - powiedział jeden z poszkodowanych.
We wtorek około godziny 14:30 czasu lokalnego policja dostała zgłoszenie, że w dzielnicy Winson Green w Birmingham grasują dwa niebezpieczne psy. Zwierzęta kręciły się w pobliżu miejscowej szkoły "Barford" i atakowały przechodniów.
Dzieci zamknięte w szkole
- To były silne, złośliwe psy - powiedział brytyjskim dziennikarzom jeden z poszkodowanych. - Podbiegły do mnie. Nie wiem, jakiej były rasy, ale były duże. Jeden był niebieskoszary, a drugi czekoladowo-brązowy, prawie czarny - opisuje agresywne zwierzęta.
Jak dodaje mężczyzna, cytowany przez BBC, po tym jak zaatakowały jego, psy rzuciły się idącego z tyłu sąsiada, a także nastolatkę. Wezwał policję, bo bał się o dzieci z pobliskiej szkoły, które - jak pisze BBC - miały niebawem opuścić budynek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaraz po zgłoszeniu i przyjeździe policji placówka przy Barford Road została zamknięta, a rodzice i opiekunowie uczniów otrzymali wiadomość SMS z ostrzeżeniem o "potencjalnie bardzo niebezpiecznych psach krążących przy szkole". Dzieci czekały w sali gimnastycznej przez ponad godzinę, dopóki mundurowi nie złapali psów.
Rzecznik West Midlands Police poinformował, że aresztowano już 28-letniego właściciela agresywnych zwierząt pod zarzutem ich niedopilnowania. Do szpitala trafiło sześć pogryzionych osób, ale - jak podała policja - żadna z nich nie jest w stanie zagrażającym życiu. Najpoważniejszych obrażeń w wyniku ataku doznał starszy mężczyzna.